piątek, 27 lutego 2015

Krytyczna Masa Rowerowa raz jeszcze


Piszę na ten temat już po raz drugi bo mnie Warszawska Masa Krytyczna wkurza do ostatecznych granic. My wszyscy, pozostali, którzy nie jeżdżą rowerami po mieście jesteśmy w każdy ostatni piątek miesiąca przez rowerzystów po prostu sterroryzowani!Nie liczą się ani z naszym zmęczeniem, kiedy po całym dniu pracy chcemy jak najszybciej wrócić do domu, a musimy czekać aż łąskawie przejadą, ani z naszym zdrowiem (przecież ktoś może akurat jechać do lekarza czy szpitala a Masa Krytyczna przecina mu drogę).
Rozumiem, że kiedyś walczyli o ścieżki rowerowei wtedy sama ich popierałąm bo uważałam, że takie ścieżki w każdym mieście a nawet w całej Polsce być powinny dla ogólnego bezpieczeństwa. Teraz ścieżki rowerowe robi się przy każdej budowanej drodze, a tam, gdzie nie ma takiej możliwości, czyli w starych aglomeracjach wydziela się pasy jezdni specjalnie dla rowerów. Przecież nikt nie zburzy w Warszawie Starego Miasta żeby poszerzyć ulice o ścieżki rowerowe. 
Niestety w wielu przypadkach rowerzyści po prostu i najzwyczajniej w świecie jak skończone chamy. Przynajmniej obserwuję to w Warszawie: przejeżdżają rowerami po pasach, chociaż powinni prowadzić rower idąc obok niego, jeżdżą po chodnikach ze sporą prędkością lawirując między pieszynmi nawet w godzinach wzmożonego tłoku (na przykład na ulicy Nowy Świat w Warszawie). Szczególnie latem: wąska ulica i wąskie chodniki z wystawionymi stolikami kawiarnianymi i rowerzyści lawirują po chodnikach roztrącając pieszych
Na warszawskim Żoliborzu, gdzie mieszkam, są piękne, szerokie ścieżki rowerowe, znakomicie oznakowane, oddzielone od chodników szerokim pasem zieleni ale rowerzyści często wolą pędzić chodnikiem niż specjalnie dla nich zrobioną ścieżką rowerową. Dlaczego oni jeżdżą "moim" chodnikiem kiedy ja nigdy nie chodzę "ich" ścieżką?????
Nie wspomnę, że wielokrotnie sama przechodząc przez jezdnię po pasach byłam popchnięta przez rowerzystę przejeżdżającego przez jezdnię.
Gdyby przynajmniej ta cała Masa Krytyczna jechała w jakiś szybszym tempie, ale chyba specjalnie wloką się jak manifestacja ślimaków albo rajd żółwi, a na końcu jakieś żałosne niedobitki które ledwo dyszą. Bawią się świetnie, tylko nie ci, którym blokują przejazd! Dlaczego jeżeli tylu ich jest nie zachowują się przyzwoicie i co jakiś czas nie przepuszczą jakiegoś auta albo autobusu? W zeszłym roku na Żoliborzu włąście miałąm okazję obserwować chamskie, siłowe zachowanie "porządkowych" Masy Krytycznej kiedy ktoś kto widocznie sie spieszył usiłował zakręcić samochodem i zjechać w boczną ulicę.
CHYBA SPECJALNIE WKURZAJĄ LUDZI!!!!!!!!! Ciekawe, czy nie denerwuje ich sierpniowa pielgrzymka do Częstochowy która przechodzi przez dłuższy czas..... trzeba by chyba organizować w ostatnie piątki miesiąca PIESZĄ MASĘ KRYTYCZNĄ tamującą przejazd rowerowej masie krytycznej.
A swoją drogą jestem ciekawa, czy takie chamstwo jest tylko w Warszawie ????? Urodziło się tutaj czy zjechało się do mojego miasta ?????


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz