poniedziałek, 21 marca 2016

KOŃ A SPRAWA POLSKA

     Jakiś czas temu zostaliśmy w Polsce zelektryzowani wiadomością o kolejnym zawłaszczeniu, dokonanemu przez wiodącą w tej chwili partię, której nazwy nie wymieniam ze względów oczywistych : ani nie głosowałam na nich, ani ich nie popieram , ani nie zgadzam się z tym, co robią i jak się zachowują wobec nas wszystkich. 
     Otóż zwolniono wieloletnich dyrektorów, świetnie prosperujących polskich stadnin, znanych na wszystkich kontynentach i we wszystkich krajach świata. Na aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim zjawiają się miłośnicy koni  z wielu krajów, nawet z odległych Emiratów Arabskich.
     Nieważne kilkudziesięcioletnie doświadczenie tych osób, nieważne ich kontakty osobiste z innymi hodowcami koni na całym świecie. Jak niesie wieść gminna a wieści gminne niekoniecznie są dalekie od prawdy, pewien pan "poczuł się obrażony" przez jednego z dyrektorów stadniny. Korzystając z tego, że teraz "nasi są górą" pan ów podobno spowodował takie a nie inne decyzje personalne. Powód nieistotny. Powód zawsze się znajdzie jeśli ktoś się postara. 
     Pragnę zauważyć, że stadnina to nie poletko doświadczalne dla domorosłych działkowiczów, którzy nie rozróżniają zadu konia od jego przodu i nigdy nawet konno nie jeździli. Stadnina to miejsce gdzie przez całe dziesięciolecia hoduje się konie, niezwykle rasowe, posiadające własne drzewa genealogiczne. Hodowla została przerwana podczas II Wojny Światowej. Zaraz po wyzwoleniu, dawni pracownicy zaczęli odbudowywać to, co zniszczyła wojna. 
     Co jest potrzebne, aby pracować z końmi i dla koni? Potrzebne jest serce i ogromna wiedza, a tego, tak myślę członkom partii której nie wymieniam, zdecydowanie brakuje! Jak można manipulować żywymi istotami w gierkach politycznych? To ostatnie draństwo. Araby i inne konie z naszych stadnin to nie koniki na szachownicy!Durni którzy tego nie pojmują może byłoby warto przyciąć PO ŁAPACH za majdrowanie przy stadninach szpicrutą raz a porządnie ?
      W efekcie tych politycznych manipulacji jednym z dyrektorów, na miejsce tych starych, doświadczonych,  został pan który "zawsze lubił koniki" chociaż nigdy konno nie jeździł więc nie wiadomo, czy odróżnia koński zad od przodu. Jak go koń kopnie to może będzie wiedział, że podszedł z niewłaściwej strony.....

UWAGA : Ciąg dalszy sprawy w poście powyżej, zatytułowanym : Aneks do postu KOŃ A SPRAWA POLSKA

O JANIE KARSKIM W GEORGETOWN UNIVERSITY

Pan Ambasador Ryszard Schnepf umieścił post o spotkaniu, które odbyło się w Georgetown University, poświęcone pamięci wybitnego i bardzo zasłużonego Polaka, Pana Jana Karskiego:

Znakomite, momentami wstrząsające spotkanie w wybitnym gronie: b. sekretarz stanu Madeleine Albright, prof. Brzeziński, rabin White. Piękną salę konferencyjną wypełniło ponad 500 gości żeby wysłuchać wspomnień o naszym bohaterze. Profesor Brzeziński wstrząsnął słuchaczami mówiąc, że Karski nosił w sercu dwa uczucia: radość z wolności, którą odzyskała Ojczyzna i wielki smutek po tym jak bezradnie patrzył na zagładę Narodu Żydowskiego. Rabin White, przyjaciel Karskiego z lat uniwersyteckich dodał, że Jan Karski nigdy nie pozbył się dręczącej go myśli, że "przecież mógłby zrobić coś jeszcze, coś więcej...". Ale my wiemy, że uczynił tak wiele jak nikt inny.

To ogromnie smutne, że świat portafi docenić Polaków a Polacy Polaków nie . Potrafią jedynie opluwać tak, jak to robi partia której z zasady nazwy nie wymieniam. Nikt jeszcze za czasów pokoju tak całego narodu nie upodlił jak oni, nazywając rodaków drugim, gorszym sortem, złodziejami, komunistani, ludźmi z genami zdrady i współpracownikami Gestapo. Tylko dlatego, że rozsądni, myślący ludzie nie przeciwstawiaja się bezprawiu, łąmaniu demokracji i burzeniu panującego w państwie porządku prawnego. Właściwie nie tylko smutne, ale tragiczne!

niedziela, 13 marca 2016

O Bolku i Lolku. Bajka dla dorosłych.



   Bolek, Bolka, Bolkowi, o Bolku. A gdzie podziewa się Lolek? Lolek przemyka się do swojej willi przez garaż, w otoczeniu licznej gwardii przybocznej , chłopów jak dęby. Słabsi nie mieli by siły nosić drabinki z której zazwyczaj przemawia Lolek. Stojąc na niej staje się wyższy, silniejszy i ważny. Najważniejszy ze wszystkich ważnych.  Lolek jest wredny. Czai się z procą za rogiem, albo kryje się w cieniu i zawsze za czyimiś plecami. Za plecami innych czuje się bezpieczny i spokojnie może pociągać za sznurki swoich marionetek. Zaczajony, zza pleców strzela z procy haczykami. Znienacka. Podstępnie. Strzela i ucieka do swojego kota. Nigdy nie kochał nikogo.  Tylko kota kocha. Kot jest potrzebny do odwracania go ogonem. Jednego kota, przez to ciągłe odwracanie, już zamęczył.  Kiedyś Bolek i Lolek byli podobno dobrymi kolegami. Teraz Lolek bardzo nienawidzi Bolka. Strasznie mu zazdrości. Zazdrości wszystkiego : żony, dzieci, wnuków i tego, że Bolka wszyscy na całym świecie bardzo lubią i cenią. Zazdrości mu że to Bolek a nie on, Lolek był internowany. Jest zły, że kiedyś Bolek przeskoczył przez płot. Dlatego Lolek usiłuje zrobić wszystko,  co tylko można, żeby Bolka zniszczyć. To mu się nie uda! My wszyscy drugiego sortu, z genami zdrady, komuniści i złodzieje, zakazane mordy,  jak nas przezywa niegrzeczny i złośliwy Lolek, po prostu kochamy Bolka ! Bolek ma wąsy i jest zawsze uśmiechnięty. Może dlatego go kochamy.

Starsza Pani czuje się rozczarowana

     Moja 94 letnia Mama, osoba, jak to osoby w tym wieku, wierząca i praktykująca, chociaż bez dewocji, właśnie oburzona odeszła od telewizora po dzisiejszej, niedzielnej mszy świętej. Msza święta z okazji 3 lecia pontyfikatu Papieża Franciszka i 10 rocznicy Zjazdu Gnieźnieńskieo była koncelebrowana właśnie w Gnieźnie. Oprócz polskich duchownych byli obecni przedstawiciele wszystkich kościołów w Polsce. NIESTETY NIE BYŁO NIKOGO REPREZENTUJĄCEGO NASZ OBECNY RZĄD !!!!!! To po prostu wstyd i żenada! Ani Pana łąpiącego w locie hostię, ani Pani Premier ani żadnego z ministrów. Podobno mamy konkordat i szczycicie się tym Państwo a nie potraficie się zachować i wysłać nikogo jako swojego przedstawiciela na taką uroczystość.... Chyba, że moja Mama jest już taka stara, głucha i ślepa , że nikogo nie dojrzała ani nie usłyszała, żeby go wymieniali! Oznak Altzheimera u niej niej nie zauważyłam bo nie głosowała na partię, której nazwy z obrzydzeniem nawet nie będę wymieniała!  Moja Mama należy tak samo jak ja, do gorszego sortu a geny zdrady odziedziczyłam  oczywiście po przodkach ! 

Drugi gatunek "nienawidzący" Polski według PiS

Właśnie jak się okazuje gorszym sortem jest teraz każdy przyzwoity, uczciwy, inteligentny człowiek.... Teraz napuszczają nas na Żydów, chociaż prawie wszyscy są na emigracji. Potem będą napuszczali na brunetów, łysych, blondynów i szpakowatych, ogolonych i nieogolonych. Może do jasnej ciasnej opamiętajcie się roztrząsacze g...... nie będziecie nas wszystkich ochlapywać tylko dlatego, że macie jakieś schizy i zahamowania! Wynoście się w kosmos tylko poza orbitę ziemską!      Nigdy nie byłam na żadnym stanowisku i nie walczę o nie. Nie byłam i nie jestem "dzieckiem resortowym", chociaż znam takie osoby. Jedni są sympatyczni i "normalni", inni są zarozumiałymi bufonami. To zależy chyba od wychowania, a nie od zawodu i pozycji rodziców czy dziadków. Jestem emerytką, walczę o przeżycie i o spokojny byt w wolnym, demokratycznym państwie. Dosyć stalinowskiego zamordyzmu, skłócania i obrabiania tyłków !!!!!! DOSYĆ DO JASNEJ CHROBY!!!!!!!! Mam przyjaciół Żydów, kocham ich i lubię. Żadne napaści ze strony partii, której nie wymienię, mojego zdania na ten temat nie zmienią !!!!!! Mam znajomych i przyjaciół Niemców, Rosjan, Ormian, Czechów i Słowaków, Serbów, Czarnogórców i Chorwatów! Mam też znajomych muzułmanów (Bośniaków) .
     Nikogo nie nienawidzę. To członkowie i sympatycy partii, której nadal nie wymieniam, nienawidzą, chociaż biegają do kościoła, bywa, że łapią hostię w locie i mienią się prawdziwymi Polakami-katolikami. A gdzie katolickie miłosierdzie?
     W dodatku oskarża się nas o nienawiść do Polski. To dla mnie najgorsza obraza więc uwaga bo mogę naprawdę stracić cierpliwość i .... walnąć kogoś torbą, jak moja ulubiona dziennikarka !
     To właśnie my, drugi sort naprawdę kochamy nasz kraj i nic w nim nie psujemy! Kochamy Polskę wolną i demokratyczną a nie uciśnioną i zawłaszczoną! Niech nikt nam nie próbuje niczego wmawiać bo i tak nie uwierzymy!

Stara baba spaceruje

    

 Tak. Jestem sympatyczką KOD i uczestniczką wszystkich niemal manifestacji jakie sie do tej pory odbyły w Warszawie, czy sie to komuś podoba czy nie. Jestem zdecydowanie drugiego sortu, jeśli pierwszy sort to ludzie, którzy obecnie sprawują władzę w mojej ojczyźnie. Nie z wyboru mojego, nie z wyboru mojej rodziny ani moich przyjaciół bo tak się szczęśliwie składa, że wszyscy jesteśmy tego paskudnego , poniżanego i obrażanego drugiego sortu. 
     Nawet mojej bardzo leciwej, bo 94 letniej Mamie nie przemknęłoby przez myśl, żeby głosować na partię, której nazwy nie będę tu wymieniała. Ona już biedaczka nie jest już w stanie uczestniczyć  w naszych KODowskich manifestacjach, ale zawsze tkwi przed telewizorem i ogląda transmisje (oczywiście TVN) a kiedy wychodzę manifestować wpycha mi do kieszeni garść milanowskich krówek " bo dobrze jest mieć zawsze przy sobie coś słodkiego". Mama bardzo się denerwuje bo choć ma bardzo dobrą pamięć , jakiej nie ma niejeden młodszy, nie pamięta żadnej władzy tak bezczelnie robiącej Polaków w bambuko, w dodatku na własne życzenie. A to tylko dlatego, że niewykształceni, prości ludzie z wiosek i miasteczek, zasłuchani w nawoływanie z ambon kościołów, zupełnie niezorientowani o co tak naprawdę chodzi, głosowali jak głosowali, a inni, z lenistwa nie poszli głosować  ! no  stałą się prawdziwa tragedia która nie wiadomo czym się skończy, oby bez przelewu czyjejkolwiek krwi. 
     Mamie przypominają się powojenne czasy stalinowskie, jakie przyszło jej przeżywać tuż po tym, jak z ulgą wróciła z obozu pracy do "wolnej Ojczyzny",  Podobno sposoby żeby zgnoić przeciwników politycznych, myślących inaczej niż nakazywała władza i niepokornych były bardzo podobne : też ich opluwano, szukano na nich "haków" a jeśli ich nie było to preparowano je, byle tylko znaleźć powód do zniszczenia ludzi myślących.
    Wczoraj jechałam właśnie na kolejną manifestację pod gmach Trybunału Konstytucyjnego w jego obronie bo to ostoja i świadectwo demokracji jakim jest trójpodział władzy, z uporem maniaka niszczony przez partię której nazwy nie wymieniam.  Autobus był pełen uśmiechniętych i zadowolonych ludzi starych, młodych i najmłodszych. Wszyscy jechali z jednego powodu i w jednym kierunku, Nagle obok mnie usiadł pan, pewnie mój równolatek, trudno ocenić bo miał minę jakby mu siedem wsi spalono i usiłował mnie wciągnąć w rozmowę : eh stare dziady i stare baby, robią tłok w autobusie i jadą żeby łazić po ulicy. Rzygać się chce po prostu... Z pana tryskała nienawiść tak jak z wielu członków i sympatyków partii której nie wymieniam. Powiedziałam, że ja też jestem starą babą i właśnie jadę sobie połazić. To chyba zdrowo dla niej samej i dla rodziny jeżeli stara baba spaceruje, zamiast siedzieć w domu i zrzędzić? Starym, zrzędliwym dziadom jak ten pan z autobusu też pewnie na zdrowie wyszedłby spacer p ulicy w miłym, uśmiechniętym towarzystwie takich samych starych jak on.

sobota, 12 marca 2016

Lipcowy szczyt NATO co Wy na to ?



Na początku lipca planowany jest w Polsce szczyt NATO. Wczoraj w nocy (nauczyłam się nocnych posiedzeń od PiSu) dowiedziałam się, że podobno do sejmu trafił projekt ustawy, zabraniającej zgromadzeń podczas planowanego szczytu NATO. Co oznacza słowo „zgromadzenie” ? Czy dwie osoby, trzy osoby to już zgromadzenie czy jeszcze nie? Czy muszą być to osoby stojące w jednym miejscu? A jeżeli będą spacerować sobie spokojnie z dziećmi w wózkach, na rowerkach i hulajnogach , dziadkami, babciami i psami to będzie wolno czy też nie? Jeśli rodzina jest na przykład siedmioosobowa : dwoje rodziców, babcia , dziadek i troje dzieci to nie będą mogli razem spacerować bo ich służby rozgonią za bezprawne gromadzenie się? A pies na smyczy będzie się liczył jako dodatkowa osoba czy nie? Obywatele, szczególnie ci gorszego sortu z genami zdrady nie mogą spacerować z flagami bo to się nie podoba ? To wybierzmy się na spacer pojedynczo i parami z balonikami, które będą opatrzone odpowiednimi napisami. Baloniki – dowody obywatelskiej niesubordynacji zawsze można wypuścić w niebo. Dowodów nie będzie. Polecą tam, gdzie nie raczej dotrze żaden kapuś.

sobota, 5 marca 2016

Kiedy Kara Mustafa.... O wyborach do senatu.

      Chwała takiemu poecie, co pisze wiersze w klozecie. Chwała polskim patriotom, emigrantom, którzy wspomagają rząd polski swoją kandydaturą do sejmu czy senatu. Nie wątpię, że gorąco kochają Polskę, że są prawdziwymi patriotami  i prawdziwymi Polakami lepszego sortu. Nie będę tego podważała. Tyle tylko, że jak na patriotów czy patriotki dziwne jest to, że niezbyt dobrze mówią po polsku, a ich dzieci wcale. Pomijam akcent bo to może nie jest najważniejsze, chociaż znam polskich Żydów którzy od wojny mieszkają poza krajem i oni, tak jak ich dzieci i wnuki mówią piękną polszczyzną, bez cienia obcego akcentu. Nie wiem może mają lepszy słuch? Ale oni nie kandydują do naszych władz. A może szkoda?  
      Zadziwiające jest natomiast to, że osoba kandydująca w swojej ukochanej ojczyźnie, kompletnie nie zna jej geografii. „Podlasie jest regularnie pomijane przy rozdziale funduszy unijnych. Najlepiej widać to tu, w Katowicach – samym sercu Podlasia!” Powiedziała kandydatka na senatora. Słuchacze obecni na spotkaniu z kandydatką musieli się zdziwić. Przyszła, ewentualna pani senator, powinna pójść na jakiś przyspieszony kurs języka polskiego, naszej historii i geografii. Obawiam się, że ma poważne braki w tym względzie. A co robi jej komitet wyborczy? Swoją drogą ja się nie pcham do senatu USA chociaż zawsze lubiłam Amerykanów.
     Tutaj przypomnę wierszyk, który deklamowaliśmy w dzieciństwie : kiedy Kara Mustafa, wielki wódz Krzyżaków ciągnął ze swym wojskiem przez Alpy na Kraków..... 
      Byłoby dobrze, żeby polscy politycy, szczególnie Ci, którzy przyjeżdżają zza granicy żeby kandydować do władz,  trochę lepiej znali geografię własnego kraju. 

czwartek, 3 marca 2016

Lekcje patriotyzmu

     Pewien mężczyzna postanowił swojego ukochanego kota nauczyć łowić myszy. Po wielu trudach codziennych lekcji, kot, na widok myszy... skakał ze strachu na szafę !
     Pierwszych lekcji udzielano mi w domu. Kiedy tylko byłam na tyle duża, żebym rozumiała, co do mnie mówią i na tyle rozsądna, żebym nie paplała wszystkiego na podwórku czy w szkole.  Rodzina inteligencka z tradycjami. Można powiedzieć, że od wieków członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny brali udział we wszystkich kolejnych powstaniach, walkach wyzwoleńczych i wojnach. Pomagali Żydom w getcie i tym , którzy byli przyjaciółmi rodziny i nieznajomym, którzy pomocy potrzebowali. Byli także w AK, podczas Powstania Warszawskiego.Wiedziałam wszystko o Przewrocie Majowym i o Katyniu , chociaż w szkole o wielu rzeczach na historii nam nie mówiono, albo mówiono szeptem, w gronie bardzo zaufanych uczennic. 3 maja szło się do kościola ukradkiem. Za to hucznie i okazale obchodzono święto 22 lipca. Po wojnie nie pozwalano budować nowych kościołów, a nawet ciężko było zdobyć pozwolenie na remont i przydział materiałów budowlanych. Takie były czasy.
     Teraz "przyszło nowe". Na każdym kroku coraz okazalszy kościół, oczywiście katolicki, jako że podobno każdy prawdziwy Polak jest katolikiem. Nagle okazuje się, że święta i rocznice, które obchodziliśmy zostały wymazane, natomiast wpisano do kalendarza obchodów daty, które nigdy świętami nie były. Trzeba się przestawić, chociaż to wcale nie jest łatwe.  Bohaterów narodowych, którym stawiano do niedawna pomniki i ich imieniem nazywano co się da, wyklęto. Okazali sie bowiem, kiedy pogrzebano w ich życiorysach zdrajcami, pijakami, złodziejami, ludźmi niegodnymi żeby na nich splunąć, a tym bardziej, żeby ich czcić. Żołnierzy dotąd wyklętych, choć wielu z nich miało na rękach krew niewinnych ludzi, teraz się gloryfikuje . Wszystko się odwróciło. 
    Pan uczy nas myszy łapać. Będą wydawane tylko książki gloryfikujące bohaterów narodowych (według panującej partii), kręcone filmy przedstawiające naszą historię, oczywiście tylko te fragmenty z naszej historii, które uznaje za prawdziwe dominująca partia, książki tylko takie, które będą opisywały ważne dla Polski wydarzenia historyczne, także dobierane przez jedynie słusznych. Z perspektywy rządzącej partii oczywiście. W szkołach lekcje tańców ludowych: kujawiaczków, obereczków, mazureczków i poleczek. Już to przerabiałam. W czasach stalinowskich. Brakuje mi tylko megafonów na każdym słupie i w każdym zakładzie pracy, z których będzie nadawany jedyny słuszny program radiowy, a w przerwach między wiadomościami będą nadawane pieśni patriotyczne i będą rżnęły ludowe kapele.
    Wyjście na imprezę? Jedynie na akademię ku czci. Zwymiotować będzie można tym patriotyzmem , albo trzeba będzie przeczekać gorący okres na szafie. Obok kota.
     

środa, 2 marca 2016

Nowe Centrum Medycyny Plastycznej i Kosmetologii


   Dobra zmiana przynosi już wymierne korzyści dla ludności stolicy. Warszawiacy, a szczególnie warszawianki z ogromną radością przyjęły wiadomość, o nowo otwartym,  w dawnym gmachu TVP, przy ulicy Jana Pawła Woronicza 17, Centrum Medycyny Plastycznej i Kosmetologii .  Mamy nadzieję, że Centrum będzie  działało przez 24 godziny na dobę, gdyż zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi jest ogromne.  Po opuszczeniu gmachu przez wytrawnych dziennikarzy z dużym doświadczeniem, zatrudniono chirurgów plastycznych i niższy personel medyczny.  Magazyny telewizyjne są bardzo zasobne i kryją w sobie prawdziwe perełki. Wiele dawno zapomnianych programów telewizyjnych ujrzy wreszcie po przeszło ćwierć wieku światło dzienne. Zostaną poddane reanimacji, będą odkurzone, zostanie im wstrzyknięty botoks i jako nówki sztuki będą cieszyły, jak sądzą ojcowie tych zmian, oczy widzów w każdym wieku. Z niecierpliwością oczekujemy programów "Kocham Cię (siermiężna) Polsko". Biorą w niej udział różne osoby, często nienajgorsi aktorzy, w strachu, że wobec odmowy udziału, zostaną wykluczeni z życia zawodowego na co nie każdy może sobie pozwolić. Pojawią się też filmy rysunkowe i programy retro dla dzieci retro, zdziecinniałych staruszków. Miło  je czasem obejrzeć, polskie filmy rysunkowe robiły furorę ale mijają lata mijają piosenki… Wraca na antenę koncentrat jadu i nienawiści „Warto pomawiać” czy jakoś tam…  Aż żal serce ściska jak pojawiają się takie programy : ochłapy dla ciemnych mas ! Nikomu nie zależy na wychowaniu społeczeństwa. Wprost przeciwnie! Trzeba je odmóżdżyć  i ogłupić. Idiotami najłatwiej się steruje ! Telewizja jest teraz w rekach partii, której nie wymieniam, więc niektórym jest w to graj ! Do czasu...

Jesteśmy razem z Lechem


     Lech Wałęsa. Na cześć Prezydenta Lecha Wałęsy mój młodszy syn otrzymał na drugie imię Lech. Oboje z mężem działaliśmy w Solidarności. I on i cała nasza rodzina, jesteśmy z tego dumni! Jesteśmy normalnymi Polakami, chociaż zaliczono nas do drugiego sortu w dodatku z genami zdrady. Żyjemy i mieszkamy w Polsce.   Lech Wałęsa jest dla nas symbolem odzyskanej ponownie, po wielu latach, wolności. Jest postacią „pomnikową”  i prawdę mówiąc nie obchodzi nas, co mówi o nim PiS tak samo, jak to, co mówi o nas. Jesteśmy całym sercem z Lechem Wałęsą i Jego rodziną niezależnie od tego, co wyciąga PiS. Oni lubią opluwać porządnych ludzi. Nikt ani nic nie obrzydzi nam postaci Lecha Wałęsy, chociaż PiS nad tym pracuje! Wierzę, że wielu Polaków w kraju i na całym świecie, myśli tak samo jak ja i nie pozwoli na szarganie człowieka, który przyczynił się do odzyskania przez Polskę wolności i który jest tej wolności najważniejszym symbolem! Nikt inny, mimo zakusów obecnie rządzących, nie zastąpi Lecha Wałęsy!Nie, nie i jeszcze raz nie!Głośno protestuję przeciwko temu, żeby rzekomi "prawdziwi Polacy i patrioci" obrzucali łajnem symbole narodowe, ważne nie tylko dla mnie, ale dla wielu Polaków, tych, którzy żyli, tych, którzy żyją i tych, którzy się dopiero urodzą!
     Nie pozwolę na zawłaszczanie i szarganie pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego , ani na obrzucanie nieczystościami, przez kogokolwiek, Lecha Wałęsy!
     To zaczęło się już w 1993 roku, kiedy bracia Kaczyńscy palili kukłę, urzędującego wtedy, Prezydenta Lecha Wałęsy, który przedtem, już za czasów Solidarności odsunął ich od siebie. Jak bardzo nienawidzili i zazdrościli władzy ! Przecież podobno sami byli ważnymi opozycjonistami. Najśmieszniejsze i najbardziej żenujące jest to, że robili to Ci, którzy sami kryli się po kątach, kiedy inni, w walce z komuną nadstawiali karku często narażając nawet własne rodziny. Robią to ci, których rodzice zapewne współpracowali, skoro w czasach stalinowskich, "za zasługi", zostali wynagrodzeni willą w renomowanej dzielnicy miasta.
     Jeżeli dziś IPN (Instytut Pamięci Narodowej) prześwietla dokładnie wszystkich z opozycji, kilka pokoleń wstecz, to byłoby dobrze, gdyby działacze zwycięskiej partii sami z siebie udostępnili "teczki" dotyczące siebie i swoich rodzin. Ale teczki z prawdziwymi danymi! Jak już sprawdzamy, to wszystkich! Dopiero taki rząd będzie dla mnie wiarygodny.
     Na razie nic ani nikt nie jest w stanie w moich oczach pogrążyć Lecha Wałęsy i umniejszyć jego zasług. Nawet jeśli coś podpisał. Gdyby mnie torturowano a w dodatku grożono moim najbliższym to też bym podpisała. Wszystko ! Dobrze mówić tym, którzy nie byli na miejscu Lecha Wałęsy, Przemyka i wszystkich innych ,tych co walczyli, tych których torturowano i zastraszano ani na miejscu rodzin tych,  tych, których zamordowano!


Sztandarowy patriotyzm

     Wiele jest przejawów patriotyzmu, jedne są co najmniej dziwne, ale niektóre z nich są naprawdę przerażające.

     W Warszawie, na ulicy Słomińskiego tuż obok Ronda „Radosława” (dawne Rondo Babka) stoi wysoki wieżowiec a w nim, oprócz mieszkań, znajdują się, między innymi, jakieś biura… Przy tym samym rondzie zlokalizowana jest „Arkadia”, duży supermarket. Przez Rondo „Radosława” przejeżdża się w kierunku cmentarzy ( Stare Powązki, Powązki Wojskowe, Cmentarz Żydowski i Cmentarz Muzułmański), w stronę ulicy Okopowej, w kierunku Żoliborza i Piasków oraz w kierunku Dworca Gdańskiego i dalej Bródna.

     Właściwie o każdej porze dnia, a czasem także w nocy, na rondzie tworzą się gigantyczne korki (przejeżdżają przez nie tramwaje i autobusy w różnych kierunkach), które ciężko ominąć.

     Otóż w wieżowcu o którym mowa, swoje biuro ma jakiś Pan, który jest … PRAWDZIWYM PATRIOTĄ i bardzo chce przez okna swojego biura oglądać łopoczącą na wietrze polską flagę. Wobec tego, właśnie na samym środku Ronda „Radosława” zbudowano 60-metrowy maszt, na którym zawieszono polską flagę o powierzchni  100 m .Dla porównania, znany chyba każdemu Polakowi słynny obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”, wiszący w Muzeum Narodowym w Warszawie ma zaledwie około 42 m i zadziwia swoją wielkością. Pan wprawdzie pokrył wszystkie koszty budowy masztu, również koszty przełożenia torów tramwajowych i rur przebiegających pod rondem. To prawda, tyle tylko, że uniemożliwił jakąkolwiek przebudowę tego, przeważnie zakorkowanego ronda w przyszłości. Żaden tunel ani estakada tutaj nie powstaną bo nie ma takiej możliwości. I kto miałby w tym przypadku pokryć koszty demontażu masztu z flagą?

     Jeżeli Panu marzył się widok polskiej flagi łopoczącej na wietrze to mógł ją wywiesić za oknem własnego mocując do framugi okna albo parapetu. Pieniądze zaś, jak sądzę była to niemała kwota, mógł w ramach gorących uczuć patriotycznych przeznaczyć na pomoc ubogim, dożywianie dzieci w szkołach, budowę domu dziecka, hospicjum….. To byłby dopiero szczytny cel.

    Taki przejaw patriotyzmu uważam za nieco dziwny, ale to nie jest groźne ani przerażające. To, co mnie natomiast naprawdę przeraża to zachowania grup narodowców, uważających się za prawdziwych patriotów z krwi i kości którzy swój patriotyzm zaznaczają szczególnie wyraźnie podczas spokojnych parad równości  albo podczas Święta Niepodległości 11 listopada.

   Obserwowałam to w zeszłym roku. Naprawdę nie potrafię tego zrozumieć dlaczego w całej Polsce uroczystości 11 listopada przebiegały miło, bez burd ulicznych, rzucania racami, rannych, niszczenia ulic, knajpek i przystanków autobusowych, za to z festynami, gdzie bawiły się wesoło całe rodziny a w Warszawie....  Do Warszawy zjechali się patrioci z całego kraju a z nimi przywlekli się chuligani, którzy z zamaskowanymi twarzami (przecież rozbijać co się da i bić ludzi to nie wstyd, ale wstyd pokazać twarz), jako "prawdziwi patrioci" niszczyli nam naszą stolicę.  Niestety ten sam scenariusz powtarza się.

     Jeżeli tak ma w Warszawie wyglądać Święto Niepodległości to proszę nie przyjeżdżajcie tutaj "prawdziwi patrioci" i dajcie prawdziwym warszawiakom spokojnie obchodzić ten dzień bez awantur, zagrożenia życia i zdrowia i zniszczeń za których naprawę płacimy z budżetu . Czy my jeździmy niszczyć Kraków, Wrocław, Gdańsk, Łódź, Lublin i inne miasta? Może chuligani tak, ale najlepiej niech każdy chuligan siedzi we własnym mieście i własne mieszkanie, jeśli już cokolwiek musi niszczyć! Nie mogę też pojąć jak silni mężczyźni, którzy przyjechali do Warszawy, wyraźnie "napakowani" po siłowniach nie potrafili opanować młodych zadymiarzy. Szkoda żeby wydawali pieniądze na siłownie, jeśli nie potrafią wykorzystać swoich mięśni w dobrym celu.....

     Zawsze mnie uczono, że patriotyzm polega na przyzwoitej nauce, uczciwej pracy na rzecz własnego kraju i spełnianiu obywatelskiego obowiązku uczestniczenia w wyborach. Podobno warto być przyzwoitym, jak mawiał profesor Władysław Bartoszewski.

     Ale rzezie w imię wiary i "ku pokrzepieniu serc" ? Na pocieszenie czy aby zachęcić do nietolerancji? Teraz wiem skąd się bierze u wielu Polaków niechęć do mniejszości narodowych,  innych religii i poczucie wyższości nad innymi !  I to miało być patriotyczne wychowanie ?

Tolerancja

Urodziłam się w rodzinie inteligenckiej, polskiej, chociaż w swoim drzewie genealogicznym mam też Rosjan, Irlandczyków, a być może jakieś mniejszości narodowe. Trudno to dokładnie stwierdzić,  bo w pożogach wojennych ciągle ginęły rodzinne dokumenty i pamiątki. Przecież Polska była zawsze krajem  w którym mniejszości narodowe mieszkały, tu był ich dom, ich przedstawiciele brali udział w wielu wojnach pod polskimi sztandarami i naszych walkach narodowo-wyzwoleńczych. 
     Zostałam wychowana jak najbardziej patriotycznie. Znam hymn polski na pamięć (wszystkie zwrotki), tekst roty oraz  wiele  utworów poetów polskich. Umiem się modlić po polsku. Znam bardzo dobrze naszą historię oraz naszą literaturę. Znam nazwiska naszych największych malarzy i rzeźbiarzy, dramaturgów,  polityków i dowódców, którzy byli , można powiedzieć, "kamieniami milowymi"  w naszej historii. Posługuję się poprawnym, literackim językiem polskim, nie robię błędów ortograficznych, nie wyrażam się wulgarnie. Nie bojkotuję wyborów ,bo jako Polka mam również obowiązki wobec swojego kraju a takim obowiązkiem, a jednocześnie przywilejem jest to, że mogę oddać swój głos w wyborach. Szanuję urząd Prezydenta i Premiera. To chyba wystarczy żeby powiedzieć o sobie jestem patriotką?
      I na tym mój patriotyzm się kończy. Jestem za dowolnością wyborów dokonywanych przez każdego z nas: miejsca zamieszkania, wyznania, partnera...... Nie zgadzam się z powiedzeniem Polak-katolik bo są też Polacy wyznania prawosławnego, ewangelicy, wyznania mojżeszowego, unici, baptyści, zielonoświątkowcy, bezwyznaniowcy i wielu, wielu innych... Lubię ludzi jako takich i wcale nie dlatego, że ktoś Polakiem i katolikiem ale dlatego, że jest przyzwoitym człowiekiem, niezależnie od pochodzenia czy wyznania.
     Nie znoszę szufladkowania ludzi, do czego my, Polacy, mamy od zawsze wyraźną tendencję. Dlaczegóż  to, według niektórych, wyłącznie  katolik może być dobrym Polakiem i dobrym człowiekiem a wyznawca innego kościoła nie?
       Polska była pod zaborami, potem krótko cieszyła się wolnością, żeby znów na wiele lat stać się praktycznie częścią Związku Radzieckiego. Chociaż pozornie byliśmy wolni to zawsze mówiliśmy jednym głosem tak, jak mówił nasz wschodni Wielki Brat. Mimo wszystko chodziliśmy w nasze święta narodowe do kościoła, w rodzinach mówiono o tym jak było przed wojną i w czasie wojny, czytano polską literaturę, uczono dzieci prawdziwej polskiej historii, rozmawiano o wszystkim. Była to nadal niewola, pozornie mieliśmy własny Sejm i Senat, własną Konstytucję i własne kodeksy tylko..... wyjechać za granicę było ciężej, o wiele ciężej. Nikt jednak nie wpadał w "patriotyczną histerię" że jesteśmy wynaradawiani, że odbiera się nam naszą narodową tożsamość, że jesteśmy  zniewoleni, że  broni nam się chodzić do kościoła.
     Nagle teraz, kiedy wreszcie odzyskaliśmy  tę prawdziwą, wymarzoną  niepodległość, jesteśmy w Unii Europejskiej, dzięki czemu niektóre bzdurne zarządzenia i biurokratyczne przepisy  ulegają regulacji zgodnie z logiką, wiele osób ulega jakiejś histerii patriotyczno-religijnej, niemal graniczącej ze schizofrenią depresyjno-maniakalną. Nienawidzą cudzoziemców chociaż cudzoziemcy przyjeżdżając do Polski napędzają koniunkturę. Jeżeli patriotyczni histerycy  żądają na każdej ścianie w każdym możliwym miejscu powieszenia krzyża to w takim razie obok powinien wisieć krzyż prawosławny, ewangelicki i gwiazda Dawida. Dlaczego nie? Jeżeli katolicy mają prawo do swojego symbolu to dlaczego nie inne kościoły obecne w Polsce? 
        Wszystko co obce ma być złe, każdy naród poza polskim jest zły, każda religia poza katolicką jest niewłaściwa. W Polsce wszystko powinno być polskie i w polskich rękach , tylko polskie wyroby są dobre (jednocześnie córka i wnuki mojej koleżanki, która wygłasza takie zdania siedzą cały czas w Niemczech i mimo, że córka tam owdowiała, to jakoś nie wraca do Polski). Mnie jest wszystko jedno kto będzie tu właścicielem fabryki, supermarketu czy apteki jeżeli tylko zapewni Polakom pracę i godziwe zarobki i uważam, że te moje poglądy nie mają nic wspólnego z patriotyzmem.   Po prostu: jeżeli Polak kładzie przemysł czy sklep na łopatki a obcokrajowiec potrafi go podnieść, uzdrowić i z powodzeniem prowadzić, to jest mi zupełnie wszystko jedno czy bank, supermarket, fabryka będą miały szefa Niemca, Włocha, Portugalczyka, Anglika, Żyda, Rosjanina, Greka, Ukraińca byle by umiał ten biznes prowadzić, godnie traktował pracowników i odpowiednio ich wynagradzał. Skoro Polak nie potrafi a obcokrajowiec tak,  to nie widzę najmniejszego problemu żeby to  był obcokrajowiec.
      Dlaczego my  pchamy się do granicę a obcokrajowców chcieli byśmy przegonić? Zupełnie tego nie pojmuję. 
     Można wyliczyć co najmniej kilkanaście wyznań jakie są obecne w Polsce i które mają swoje kościoły. Dlaczego wyznawcy żadnego z nich nie blokują centralnej części miasta obok Pałacu Prezydenckiego ani nie przyjeżdżają na jakieś marsze w obronie, tylko katolicy, którzy mają wszelkie możliwe swobody dla swojego kościoła, ale ciągle dostają histerii udowadniając, jak to bardzo są uciśnieni.... Czy rzeczywiście są uciśnieni i dyskryminowani czy sami uciskają innych narzucając katolicyzm? A gdzie katolickie miłosierdzie i tolerancja?
     Muszę się jednak na końcu przyznać, jednego elementu patriotycznego wychowania nigdy nie opanowałam. To "Trylogia" Henryka Sienkiewicza. Nigdy jej  nie lubiłam i w całości jej nie zmęczyłam... za dużo tam było rzezi! Takie krwawe morderstwa w imię wiary i "ku pokrzepieniu serc" ? Na pocieszenie czy aby zachęcić do nietolerancji? Teraz wiem skąd się bierze u wielu Polaków niechęć do mniejszości narodowych,  innych religii i poczucie wyższości nad innymi !  I to miało być patriotyczne wychowanie ? Chyba coś się komuś pomyliło...


wtorek, 1 marca 2016

Żołnierze Wyklęci

Żołnierze wyklęci
     Z cala pewnością kilka osób mnie opluje. Z jedną z kuzynek zerwałam kontakt po swojej wypowiedzi na temat żołnierzy wyklętych właśnie. Mam swoje zdanie na ten temat i nie zmienię go.  
     Ciągle kogoś się gloryfikuje, wdeptując w ziemię innych. Nic nie jest czarne i nic nie jest białe. Są światłocienie i kolory w różnych odcieniach. Czy mało razy zdarzyło się, że ktoś, na kim AK wykonało wyrok okazywał się bohaterem, który niby współpracował z Niemcami, ale działał na korzyść naszej AK właśnie? Wyrok wykonano. po latach prawda wyszła na jaw, przywrócono honor osobie na której wykonano wyrok. Satysfakcja? Dla kogo? Dla nieżyjącego? Dla jego rodziny? Ordery i pomniki jak zabrakło kogoś bliskiego, rozstrzelanego wskutek fałszywego donosu albo pomyłki? Dla mnie to nie byłoby żadną pociechą. Zadośćuczynienie? Jakie? Pomnik czy nagrobek? Medal? Ulica albo plac imienia.... 
     Żołnierze wyklęci... walczyli z takimi samymi jak oni ,młodymi ludźmi, którzy przeszli cały szlak bojowy, cudem uniknęli śmierci, wreszcie znaleźli się w Polsce idąc całymi kilometrami, żeby dostać się do polskiego wojska , oddziałów przy Armii Czerwonej bo nie zdążyli do Andersa.... jedni i drudzy to czyjeś dzieci, bracia, synowie, wnukowie, mężowie.       
       Zaczynali od wspólnej walki z okupantem a potem zabijali siebie nawzajem.... Kogo czcić i komu palić światła? Tym, którzy zabijali czy zabitym? Zabitym całymi rodzinami od małych dzieci aż do staruszków za to, że zamieszkali na parcelowanej ziemi? A co to miało do komunizmu ? Za to, że zamieszkali w czyimś domu kiedy własny stracili? Za to, że ktoś kto umiał czytać i pisał uczył niewykształconych chłopów czytania i pisania?  Wyroki były wykonywane na ludziach przez żołnierzy wyklętych nie za to, że kolaborowali z Niemcami, ale często za to, że podejmowali pracę w państwowych urzędach bo po wojnie chcieli wreszcie normalnie żyć!
     W takim razie trzeba by wybić co do nogi wszystkich, którzy żyli i pracowali gdziekolwiek do czasów Solidarności. Bo przecież nie żyliśmy w wolnym kraju tylko w kraju rządzonym przez komunistów. Żal mi jest i jednych i drugich. Jednakowo. Wiem, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, ale nie można gloryfikować jednych kosztem drugich. Trzeba mówić prawdę. Każdą. Wygodną i niewygodną bo prawda to prawda, czy to się komu podoba czy też nie.
     Dla wyjaśnienia: nigdy nikt w mojej najbliższej rodzinie nigdy nie współpracował ze służbami ani nie był członkiem PZPR ale to nie znaczy, żeby każdego członka tej partii, a nawet każdego, kto pracował w służbach  uważać za bandytę czy zdrajcę bez udowodnienia mu winy. Takie były powojenne czasy a my, nasi rodzice i dziadkowie żyliśmy w tych czasach.