czwartek, 20 lipca 2017

NIEWIELKIE ZWYCIĘSTWO

Moja 92-letnia pani Babcia Sąsiadka, w 1946 roku przywędrowała do Warszawy ze wsi. Lubimy sie i przyjaźnimy bo nie ma tu bliskich. Wierząca i praktykująca, codziennie na porannej mszy chyba, że ma grypę. Przyzwoita do szpiku kości. Nie bardzo rozumie co się dzieje w Polsce, przychodzi do mnie na korepetycje z wychowania obywatelskiego. Lubi mnie, ale patrzy na mnie bardzo dziwnie kiedy wychodzę na marsze, chociaż doskonale wie, że od początku jestem w KOD i w UED, nie krytykuje moich poglądów i trzyma za mnie kciuki. Myślę, że głosowała na PiS.Kościół ma na nią większy wpływ niż ja. DZIŚ niemal wpadła do mnie PRZERAŻONA ! Wczoraj "na spokojnie" zobaczyła prezesa kaczyńskiego w akcji kiedy wrzeszczał wykrzywiony ze złości i wyzywał opozycję od kanalii oskarżając o śmierć brata. TO CZŁOWIEK PSYCHICZNIE CHORY stwierdziła. JA BYM GO ZAMKNĘŁA AŻ NIE NABIERZE ROZUMU A JAK NIE NABIERZE TO DO ŚMIERCI... TAK NIE MOŻE BYĆ W SEJMIE ! To słowa mojej 92 letniej pani Babci Sąsiadki. Zrozumiała. To mój sukces. Bardzo jestem ciekawa ile osób głosujących na PiS występ prezesa na tyle zszokował że odwrócą się od tej organizacji...