wtorek, 26 marca 2019

GRZECH ZANIECHANIA CZYLI EDUKACJA OBYWATELSKA



     Myślę, że po odzyskaniu niepodległości i po upadku komuny wszyscy popełniliśmy grzech zaniechania. Poczuliśmy się tak szczęśliwi wśród masy często niepotrzebnych, kolorowych gadżetów, w sklepach gdzie dawno przestał królować ocet, a półki uginają się od całej masy kolorowych opakowań dżemów, czekolad, owoców z dalekich krajów jakie można było znaleźć za komuny tylko na bazarze w Warszawie, przy ulicy Polnej, gdzie zaopatrywały się ambasady obcych państw a zwykły polski śmiertelnik nie miał tam nawet wstępu.
     W taki sposób temat sam mi się narzucił : GRZECH ZANIECHANIA. Popełniliśmy go wszyscy i politycy i dziennikarze i byli opozycjoniści i nauczyciele i przedstawiciele innych zawodów ci wykształceni, którzy myślę, że świetnie wiedzą iż wszyscy popełniliśmy GRZECH ZANIECHANIA.    Nie edukowaliśmy polskiego społeczeństwa tłumacząc właściwego znaczenia takich słów jak HONOR, OJCZYZNA, PATRIOTYZM, OBOWIĄZEK OBYWATELSKI, WSPÓLNOTA.
     Miałam napisać tekst o oddolnych działaniach pro unijnych na wsiach i w mniejszych ośrodkach w przeddzień zbliżających się wyborów do Parlamentu Unii Europejskiej. Niestety żaden z moich od dawna zaprzyjaźnionych znajomych na FB nie zgodził się na ujawnienie jego tożsamości a jedynie na bardzo ogólnikowe opisanie tego, co robią na swoim podwórku.         
     W mniejszych społecznościach, gdzie każdy każdego zna, ludzie po prostu boją się o siebie, swoje rodziny. Może nawet nie tyle o kary administracyjne co  o wykluczenie ze społeczności. Dowiedziałam się jednak o nocnych akcjach rozrzucania i rozlepiania ulotek, często w sobotnią noc przed kościołem, aby ludzie idący na mszę w niedzielę zdołali je podnieść, przeczytać i zastanowić się nad ich treścią jeżeli mają odrobinę oleju w głowie. Niektórzy działają w wielu grupach fejsbukowych, które są śledzone przez Polaków na całym świecie i dzięki temu świat wie co, się w Polsce dzieje i jak sobie poczyna „dobra zmiana”.      
     Wszystkie fałszywe gesty i kłamliwe słowa wypowiedzi rządzących od razu są zauważone nawet bez interwencji opozycji. Ludzie nie są aż tacy głupi jak się władzy wydaje. Tłum, ciemna masa, zainteresowana jedynie konsumpcją  może daje się omamić i przekupić , ale nie wszyscy na szczęście. Tak było za każdego kolejnego rządu po zakończeniu II Wojny Światowej. Zawsze było część światłych osób działających w imię dobra wspólnego, chociaż często narażali na represje siebie i swoich najbliższych. 
   Ludzie w dużych miastach jakoś dają sobie radę, są bardziej uświadomieni i zaangażowani we wszelkie działania obywatelskie.Niestety na tak zwanej „prowincji” chociaż często nie jest to znów taka prowincja ostatnie słowo ma kościół katolicki w osobie księdza dobrodzieja oraz sąsiedzi. Jeżeli ktoś nawet trzeźwo myśli i dużo wie,  to jest sparaliżowany obawą  co ludzie powiedzą.  co jest ich obywatelskim obowiązkiem i jakie skutki pociąga za sobą brak rzetelnej analizy tego, co dzieje się wokół nich.
     Zaniedbaliśmy edukację obywatelską i teraz się to na nas wszystkich sromotnie mści. Wiele osób uważa, ze patriotyzm to włożenie na siebie koszulek albo spodenek  ze znakiem Polski Walczącej, to ksenofobia i antysemityzm bo przecież „Polska dla Polaków” , to pobicie w tramwaju profesora Uniwersytetu Warszawskiego za rozmowę w języku niemieckim z jego kolegą, naukowcem z Niemiec, to napaści na właścicieli kebabów, w których te kebaby sami jadają.
    Krzyczę głośno NIE !!!!! Patriotyzm to zdobywanie wykształcenia, to uczciwa praca, chodzenie na wybory (sama nie opuściłam nigdy w życiu wyborów, nawet w zagrożonej ciąży), to nieniszczenie dobra publicznego ,to niewyrzucanie śmieci ukradkiem po lasach , to nie przynoszenie wstydu krajowi poza jego granicami. Napakowani panowie kibice z powodzeniem mogliby pracować w miejscach gdzie wykorzystane będą ich bicepsy (na przykład w hospicjach, domach opieki albo szpitalach bo często trzeba tam podnieść kogoś, kto nie ma siły żeby samodzielnie siedzieć czy chodzić). TO JEST WŁAŚNIE PATRIOTYZM !
    Tymczasem obecnie rządzący plują w uszy obywatelom, szczególnie tym niewykształconym i tym, którzy w mniejszych miejscowościach wierzą w słowa księdza dobrodzieja,  przekazują im nieprawdziwe informacje, korzystając z tego, że od niektórych otrzymali kredyt zaufania.  Kościół katolicki i obecnie rządzący chodzą na tym samym pasku, cenią te same wartości, mają identyczne poglądy, które niestety szkodzą polskiej racji stanu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz