środa, 9 grudnia 2015

Ciągle się w coś mieszam

Od dzieciństwa nigdy nie byłam obojętna : na krzywdę ludzi i zwierząt, na niesprawiedliwość. Nienawidziłam kłamców i krętaczy, oszustów, lawirantów, nierobów sprytnie wykorzystujących innych ludzi. Przyrzekłąm sobie, jak już podrosłam, że zawsze będę walczyła z chamstwem, prostactwem i złodziejstwem . Tego się trzymam.
    Ze stalinizmem walczyć nie mogłam bo wtedy byłam dzieckiem. Walczyli z nim moi rodzice i dziadkowie. 
   Ja brałam udział w wydarzeniach marcowych, później w działalności solidarnościowej, spacerowałam razem z dziećmi po ulicy Człuchowskiej na warszawskich Jelonkach w proteście przeciwko kłamstwom jakimi karmiła nas władza za pośrednictwem reżimowej telewizji. Wychodziliśmy na ulicę podczas Dziennika telewizyjnego i tamowaliśmy ruch na ulicy. Nawet autobusy spokojnie czekały na koniec protestu. Przenosiłam ulotki (woziłam je nawet pod materacykiem w wózku mojego kilkumiesięcznego wtedy syna), ukrywałam w domu publikacje tak zwanego drugiego obiegu, brałam udział podczas stanu wojennego w różnych "zakazanych" spotkaniach... 
     Jestem osobą, która uważa, że nie można siedzieć z założonymi rękami i czekać spokojnie aż nas ktoś zniszczy, a tym bardziej, kiedy zagrożone są wolność i demokracja, które z takim trudem, tyle lat po wojnie wreszcie udało nam się wywalczyć. W dodatku możemy je bezpowrotnie na wiele lat stracić tylko dlatego, że jakiejś części Polaków odebrało rozum i dali się zmanipulować sekcie mieniącej się partią. Sekcie, która ma w nazwie piękne słowa : prawo, sprawiedliwość, ale to tylko chwyt maketingowy....
     A już myślałam, że wreszcie mogę się spokojnie cieszyć wolnością i demokracją, tym, że można do wielu krajów świata jeździć tylko z dowodem osobistym a jeśli chciałąbym pojehać tam, gdzie konieczny jest paszport to mogę go w każdej chwili wyjąc z szuflady własnego biurka bez konieczności wystawania w kolejkach i łaszenia się do urzędników w MSWiA o paszport który dawano wedle uznania albo też nie dawano "z ważnych przyczyn państwowych."... Jakie to były przyczyny nikt nie wiedział.
      No i okazuje się, że przez kochanych rodaków w kraju i zagranicą znów trzeba, zamiast iść do parku i posiedzieć na ławeczce trzeba wychodzić na ulice miast i głośno krzyczeć w obronie demokracji, którą chcą nam odebrać a nasze swobody obywatelskie na czele z Konstytucją zdeptać!
     Wszyscy normalni  przy zdrowych zmysłach w miastach, miasteczkach i na wsiach jesteśmy w Komitecie Obrony Demokracji. Znów musimy walczyć. Nie wiadomo, jak to się skończy bo przeciwnicy są źli i mściwi, pelni kompleksów, zazdrośni, chcą odwetu ..... Ale naprawdę trudno siedzieć z założonymi rękami jak Polska może spłonąć.......


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz