środa, 17 maja 2017

INKWIZYCJA



     Historia kołem się toczy. Zatoczyła następne koło i oto znaleźliśmy się w czasach naszej polskiej, współczesnej inkwizycji. Wprawdzie kiedyś mnie uczono „kochaj bliźniego swojego jak siebie samego”, „głodnych nakarmić „, „spragnionych napoić”, „bezdomnym dać dach nad głową”’ „gość w dom Bóg w dom”.
     Te i wiele innych podobnych stwierdzeń słyszałam przez całe dzieciństwo w domu, na lekcjach religii i w kościele. Jak się jakiś czas temu okazało to były komunały, puste słowa bez pokrycia , zupełnie niepoparte gestami.
     Mój naród kiedyś był może zdolny był do miłosierdzia, współczucia miłości, wielkich religijnych uniesień. „Nasz Papież” ( Jan Paweł II), pokolenie JP II, masowe wycieczki do Rzymu, tłumy na mszach które odprawiał, kiedy przyjeżdżał do Polski, tłumy w Krakowie pod oknem z którego błogosławił wiernych. „Papieskie kremówki” niemal we wszystkich polskich cukierniach, dziesiątki, jeżeli nie setki pomników w całej Polsce, jeszcze za jego życia, chociaż pomniki, o ile wiem, stawia się zmarłym. „Santo Subito” wykrzykiwane po śmierci Jana Pawła II po jego śmierci.
     Jan Paweł jeździł po całym świecie i nauczał. Namawiał do pokoju, do zgody, do miłości, do tolerancji innych kultur, innych religii. Wielokrotnie podkreślał, ze katolicyzm wywodzi się z judaizmu.
     I co? Co Polacy zapamiętali z nauk „naszego papieża”?    Nic, absolutnie nic ! Nawet wielu księży nie przyjęło tego, czego nauczał. Nawet do wiadomości, a co dopiero żeby żyli według nauk papieża. No ale czego tu żądać, jeżeli nie żyją według nauki kościoła, chociaż twierdzą, że są głęboko wierzącymi , przyzwoitymi katolikami.
     Tak oto staliśmy się państwem, w którym zamiast miłości, zgody, tolerancji zapanowała nienawiść, polityczny terror, a wszystko to z miłości i pobożności, raczej nie z miłości do bliźnich tylko do samych siebie. Puste gesty, łapanie hostii w locie, tłumny udział rządzących w mszach. Przy jednoczesnym dzieleniu społeczeństwa na lepszych i gorszych, przyzwoleniu na znęcanie się nad kobietami i dziećmi, sianiu nienawiści, wyraźnym podsycanie ksenofobii, homofonii i wszelkich innych, najgorszych, najbardziej odrażających zachowań, które powinny być napiętnowane i zwalczane.
     Nasza polska inkwizycja. Z krzyżami i różańcami w dłoniach, z modlitwą na ustach, plują jadem na każdego, kto ma inny obraz katolicyzmu a tym bardziej opluwają tych, którzy katolikami nie są. Dźwigając sztandary z Chrystusem królem, narodowe flagi i śpiewając pieśni religijne, wykrzykują wulgarne wyrazy i nienawistne hasła. Za to chodzą regularnie do kościoła, udając przykładnych katolików. Kościół takich zachowań nie potępia bo, jak z tego wynika dla kościoła (przynajmniej w Polsce) liczą się gesty, pełne kościoły, pełne skarbony i oczywiście kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
      Młodzi nacjonaliści kroczą wykrzykując przerażające, pełne nienawiści okrzyki i niosąc na przedzie pochodu krzyż, mówi się, że to „prowokacja ze strony opozycji”. Przecież nikt do niesienia tego krzyża ich nie namawiał ani nie zmuszał, a tym bardziej, opozycja.
     Nikt nigdy nie policzył ile ofiar pochłonęły wyprawy krzyżowe , czasy inkwizycji, ile ofiar ucierpiało przez zakony krzyżowe i wszystkich tych, którzy „nawracali” na jedyną słuszną wiarę katolicką.
      Na koniec dodam, bo nie mam zamiaru nikogo krzywdzić, że całą pewnością jest mnóstwo księży z powołania miłosiernych, uczciwych, prawdomównych, nieprzekupnych, raczej rozdających to, co mają niż gromadzących dobra doczesne. Sama znam kilku takich, ale wierzcie mi, łatwego życia nie mają. To samo z wiernymi. Jednak należą niestety do zdecydowanej mniejszości.

     Chyba właśnie dlatego od długiego czasu nie chodzę do kościoła, poza uroczystościami rodzinnymi (śluby, pogrzeby, chrzty ). Nie chcę stać obok kogoś, kto mnie potem pobije bo się sprzeciwiam nienawiści i nietolerancji. A przecież, jak powiedział Władysław Bartoszewski „warto być przyzwoitym”, jednak nie wszyscy, jak widać,  podzielają jego zdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz