niedziela, 19 października 2014

Rozliczanie starych grzechów

      Jakiś czas temu przeczytałam o nowym, "genialnym " pomyśle "oczyszczenia" Wojskowych Powązek ze szczątków ludzi "politycznie niepoprawnych" na obecne czasy czyli niektórych generałów WP,  pracowników  służb mundurowych itp. W mojej rodzinie nie było nigdy członków żadnej partii ani pracowników służb. Nie mieliśmy takich "ciągot". Wprost przeciwnie. Byli uczestnicy powstań wyzwoleńczych, legioniści Marszałka Józefa Piłsudskiego, przedwojenni oficerowie wojska i członkowie AK. Nie dajmy się jednak zwariować!!!!!!!!!
      Warunki i okoliczności życia po wojnie w Polsce były jakie były i każdy miał tylko dwie drogi: wywiać za granicę bez prawa powrotu a nawet odwiedzin w kraju albo zostać w kraju i starać się tu żyć mimo wszystko jak najlepiej. Tym, co przyszli z Rosji można tylko współczuć bo nie zdążyli do Andersa czy Maczka ale tak jak ich żołnierze ofiarowali własną krew więc o co do nich mieć teraz pretensje? W każdej rodzinie byli różni ludzie, różne zachowania, czasem niezależne od nich samych tylko od okoliczności. Nikt nie da za siebie złamanego szeląga, że nie poszedłby na współpracę gdyby go trzymali wiele lat w celi śmierci, wbijali drzazgi pod paznokcie a potem te paznokcie wyrywali czy trzymali przez rok w wodzie w Pałacu Mostowskich w Warszawie, tak jak jednego z moich znajomych.             Ludzie kierują się w życiu najróżniejszymi pobudkami i uprzedzeniami, często zupełnie irracjonalnymi. Więc nie  osądzajcie abyście nie byli sądzeni.... Ale jak można znieważać zmarłych, kim by nie byli i jacy by nie byli tego nie potrafię pojąć. Poza tym.... są czyimiś rodzicami czy dziadkami, może nawet kochanymi,  a dzieci i wnuki nie mogą płacić za winy rodziców czy dziadków!!!!!! Widocznie pan minister, pomysłodawca tej akcji sam ma coś za uszami albo chowa jakieś rodzinne trupy w  swoich szafach, że tak walczy ze zmarłymi.... 
      Nie ma ludzi idealnych i bez grzechu czy jak to nazwiemy. Każdy z nas ma na sumieniu i dobre i złe uczynki w różnej proporcji. W każdej rodzinie jest jakiś splot wydarzeń, win i zasług zasłużonych i niezasłużonych i myślę, że nie ma takiego sędziego który bez wahania  mógłby z ręka na sercu, sprawiedliwie rozsądzić co było złe a co dobre.....
      Wszystkie moje rodzinne groby znajdują się na Starych Powązkach w Warszawie. Idąc do "swoich" przechodzę obok wielu, bardzo wielu nagrobków osób znanych i zupełnie nieznanych. Pewnie są wśród nich i zwykli ludzie i osoby zasłużone ale także złodzieje, zdrajcy, tchórze "sprzedawczyki" i mordercy.... Przechodzę czasem koło mogiły mordercy Prezydenta Narutowicza, malarza Eligiusza Niewiadomskiego. Był mordercą a jednak zawsze na jego grobie leży biało-czerwony bukiet, jakby był jakimś wielkim bohaterem. Przechodzę też , szczególnie w Zaduszki obok grobów na których leżą emblematy  "narodowców" albo korporacji akademickich ale nie pluję na te mogiły,  ani ich nie niszczę bo po śmierci niech już wszystkim "ziemia lekką będzie".....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz