poniedziałek, 8 grudnia 2014

13 grudnia grozi nam w Warszawie marsz "w obronie demokracji"

     Już był w ogródku, już witał się z gąską..... 
     Właśnie udało mi się odreagować wypadki, które miały miejsce   w dniu 11 listopada, kiedy to "prawdziwi patrioci" w podniosłym nastroju przybyli do ukochanej stolicy, swojej umiłowanej nade wszystko ojczyzny, aby tę stolicę "z miłości i patriotyzmu" nieco zdemolować.... Udzielił mi się już nawet prawdziwy , Bożonarodzeniowy nastrój, bo światła i ozdoby zagościły na wystawach sklepów i ulicach Warszawy,  u mnie w domu od jakiegoś czasu unosi się zapach pierników na choinkę, a w szafie szeleszczą przygotowywane już od pewnego czasu prezenty pod choinkę, w kolorowych opakowaniach....
     Tymczasem.... tymczasem grozi nam zwoływany przez partię PiS, która tak naprawdę nie jest w moich oczach partią,  ale jakimś dziwnym tworem kierującym się jeszcze bardziej dziwnymi i niezrozumiałymi zasadami, nie mówiąc już o tym, że ani mnie, ani dla większości moich znajomych, rodziny i przyjaciół nie ma nic wspólnego ani z  prawem ani ze sprawiedliwością, chociaż oba te  wyrazy , pisane dużymi literami, widnieją w jej nazwie ....
     Więc PiS chce nam oto zafundować 13 grudnia marsz w obronie demokracji, depcząc tak naprawdę demokrację,  jaką po latach  udało nam się uzyskać. Wobec tego ja, podobnie jak moje koleżanki i koledzy, w imię "obrony demokracji"  nie będziemy mogli dotrzeć do pracy, ani wrócić po pracy do domu, bo PiS zwołuje armię ludzi, którzy nie zawsze są douczeni i nie wszyscy żyli za tak zwanej komuny, ale wiedzą najlepiej, jaki powinna wyglądać demokracja w naszym kraju.  Oświeca ich na ten temat sam przewodniczący PiS, chociaż osobiście razem ze ś.p. swoim bratem, swego czasu, palił kukłę Lecha Wałęsy, kiedy tamten walczył o obalenie komuny i który "dziwnym zrządzeniem losu" razem z bratem bliźniakiem, uniknął jako "wybitny opozycjonista" internowania. W świetle powyższego  jest najlepiej zorientowany,   jaki model  demokracji jest najlepszy  dla mnie, mojej rodziny i przyjaciół.
      Tymczasem ja chcę po prostu spokojnie żyć, mieć normalną pracę, taką, żebym za pensję , bez  zbytku mogła przeżyć cały miesiąc nie głodując,  no i żebym od czasu do czasu mogła sobie pozwolić na kupienie biletu do teatru, czy jakiejś ciekawej książki.               Odebrałam przyzwoite wykształcenie a z domu wyniosłam niezłe wychowanie i wiem, co oznacza słowo demokracja. Z całą pewnością nie jest to to, co chce mi narzucić  grupa ludzi, zionących nienawiścią i opluwających wszystkich wokół  .... 
      Kiedy czytam różne komentarze w internecie na portalach społecznościowych, to nikt nie jest tak agresywny jak zwolennicy tej jedynej w swoim rodzaju "partii" . Nie myślałam, że kiedyś coś takiego napiszę, ale nawet PZPR nie narzucała wszystkim tak swojej woli jak PiS, chociaż prezes zapiera się tego jak żaba błota....  Tymczasem PiS chce zniszczyć każdego kto jest innego zdania w myśl powiedzenia " kto nie jest z nami ten jest przeciwko nam"... a przecież są jeszcze inne opcje polityczne , a poza tym  nie każdemu musi być po drodze z PiSem, prezesem, ojcem dyrektorem radia Maryja i im podobnymi. 
      Ciekawa jestem co właściwie mam zrobić 13 grudnia, kiedy to PiS będzie bronił demokracji, w obronie mojej własnej demokracji i niezawisłości, kiedy na przykład nie będę mogła dojechać do pracy ani wrócić po pracy do domu... Czy mam sobie kupić spray gazowy z pieprzem i papryką, taki na duże, złe psy i torować sobie drogę przez  tłum tych co chcą mnie na siłę uszczęsliwić ????? 
     OTÓŻ JA NIE WYRAŻAM ZGODY NA MARSZ W OBRONIE DEMOKRACJI, KTÓRY ZAGROZI MOJEJ WŁASNEJ, PRYWATNEJ WOLNOŚCI I DEMOKRACJI I ZAMIERZAM O NIE WALCZYĆ!
      Najgorsze zaś jest to, że prezes PiS wszystkim maluczkim wmawia, że jeżeli ktoś czegoś nie ma (pracy, pieniędzy, zdrowia) to mu PiS da wszystko, czego dusza zapragnie, a w dodatku wszystko będzie darmowe (na przykład komunikacja miejska) .....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz