czwartek, 4 sierpnia 2016

Serdecznie zapraszamy. Welcome to Poland.

    Serdecznie zapraszamy. Welcome to Poland

     Kiedy Prezydentem Polski był Bronisław Komorowski w Warszawie było gwarno i wesoło. Ciągle gościliśmy kogoś. A to protestujących taksówkarzy pod Ministerstwem Finansów, a to rodziców niepełnosprawnych dzieci w gmachu Sejmu, a to biwakujące w namiotach pielęgniarki. Dla rozrywki "brumkały" pędzące w stronę stolicy niebieskie maszyny rolnicze i ci wspaniali rolnicy w swoich maszynach, z których każda kosztuje pewnie tyle, co  samochód marki "Mercedes" i to jeden z najnowszych modeli. Wpadali też do nas hutnicy i górnicy. Ci ostatni przywozili ze sobą w prezencie stare opony . Pewnie chcieli zrobić ogólnonarodowego grilla tuż pod oknami prezydenta. Później mieliśmy jeszcze "frankowiczów" i Bóg jeden wie kogo jeszcze.
     10-go każdego miesiąc część ludu dostaje menstruacji czyli miesiączkuje pod Pałacem Namiestnikowskim na Krakowskim Przedmieściu. CO też te babcie i dziadkowie biorą, że dawno po okresie, kiedy mogli dzieci płodzić jeszcze miesiączkują? Też bym, chciała. Muszę zapytać.
      Raz na miesiąc mamy też "masę rowerową" i wtedy dopiero jest śmiesznie! Oni jadą dla zdrowia, na rowerach a my, po pracy, dusimy się w środkach komunikacji miejskiej. Mówię Wam bywało tak wesoło, że aż można się było popłakać... ze śmiechu!
     Wiadomo wszem i wobec, że teraz część społeczeństwa wzięła sprawy w swoje ręce a ster władzy oddała w ręce nadprezesa wszystkich nadprezesów na całym świecie, jak kula ziemska długa i szeroka! Nadprezes ster dzierży mocną niezbyt spracowaną ręką bo też w życiu specjalnie się chyba nie napracował... Jego partia, której nie wymieniam ponieważ nie będę nikomu robiła reklamy, ściągnęła do urn wyborczych rzesze obywateli i to tych najlepszych, pierwszego sortu. Spragnieni luksusów , bo słyszeli, że niektórzy co przy władzy żywią się ośmiorniczkami rzucili się na rozrzucane, a wyprodukowane specjalnie na kampanię wyborczą, cukierki w błyszczących, kolorowych papierkach. Już następnego dnia papierki okazały się nie takie błyszczące, jak się niektórym wydawało, no a w papierkach było.....
     Zaczęła się zapowiadana powszechnie dobra zmiana dozorowana przed nadprezesa z kazamatów willi którą zajmuje. Zresztą prawdę mówiąc nie wiadomo którą willę zajmuje, bo nabył jeszcze kilka willi wokół swojej oczyszczając przedpole.
    Oprócz cukierków rzucano jeszcze liczne obietnice, jak się okazało na wiatr, ale tego wdzięczny lud wznosząc okrzyki powyborczego zwycięstwa, nie zauważył. Prezydent wszystkich Polaków okazał się wyłącznie prezydentem tych "pierwszego sortu" a i to nie wszystkich.
     W Warszawie nie jest już tak wesoło i radośnie jak było. W związku z tym zapraszamy serdecznie i rolników w ich niebieskich maszynach, i górników, którym obiecano, ze żadna z kopalń nie będzie zamknięta co było czczą obietnicą i pielęgniarki i lekarzy żeby  zrobili przed sejmem namiotowe miasteczko i frankowiczów, wreszcie sześciolatki, które na siłę zostaną pozostawione w przedszkolach zamiast iść do szkoły (oczywiście z rodzicami i opiekunami). Chcemy, żeby w Warszawie było znów gwarno i wesoło.
     Zapraszamy też najserdeczniej tych wszystkich, którzy przebywając za granicami Polski głosowali na partię nadprezesa żeby natychmiast wracali, skorzystać z dobrej zmiany której tak dla nas chcieli. Dzieci i wnuki głosujących na tę zmianę a przebywające w świecie powinny również natychmiast wracać do Polski i korzystać z tak znakomitej zmiany. Po co mają się gdzieś tam biedaki tułać po obcych kątach ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz