czwartek, 18 sierpnia 2016

W POLSCE WYBIŁO SZABMO

     Jestem warszawianką chociaż po drodze, przypadkiem urodziłam się w Krakowie. Kraków kocham, ale jednak Warszawa to moje miasto rodzinne. Moi pradziadkowie byli warszawiakami, moi dziadkowie i moi rodzice  byli warszawiakami. Ja i moje dzieci też jesteśmy warszawiakami. 
     Mieszkam od ponad dziesięciu lat na Warszawskim Żoliborzu, na sąsiedniej ulicy...... Odkąd tu mieszkam każdego roku widzę bezskuteczną walkę służb miejskich z żoliborską kanalizacją. Niestety co pewien czas wzdłuż ulicy unosi się mdły smród ekskrementów. Mówiąc normalnym językiem po prostu śmierdzi szambem i tyle ! 
      Myślę, że w Polsce po prostu zbyt często ostatnio wybija szambo. W przenośni i dosłownie. A my, bezradni, taplamy się w tym szambie jak świnie w błocie i nikt nie może na to nic poradzić już od dłuższego czasu. Wpadamy w nie coraz głębiej i głębiej, a jeżeli komuś uda się nie wpaść do naszego polskiego szamba to inni wciągają go za nogi albo przynajmniej usiłują ochlapać. Jak już smród się roznosi na cały świat to niech śmierdzą wszyscy!
    Dosyć często się zastanawiam czy ten smród z szamba nie rozchodzi się z ulicy równoległej do mojej. To bardzo możliwe, że od tamtej ulicy wszystko się zaczęło. Ryba zaczyna się psuć od głowy. Samozwańczy wodzowie, którzy są  nieakceptowani przez większość społeczeństwa też. A potem już tylko śmierdzi ! Śmierdzi tak, że trzeba zamykać szczelnie okna.
     Niewywożone regularnie szambo wylewa się na całą okolicę i coraz większe obszary po prostu cuchną nie do wytrzymania. Szambo płynie po korytarzach urzędów centralnych. Wszyscy siedzimy w naszym polskim szambie po uszy. Trzeba uważać, żeby nie robić fali i postarać się z niego wydostać na powierzchnię. Musimy wszyscy wspólnie wydostać się z tego szamba bo inaczej zginiemy. Zginiemy bezpowrotnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz