piątek, 2 lutego 2018

TOKSYCZNI RODZICE


Nie chodziłam na terapię. Mam przyjaciółkę psychologa. Poza tym zawsze byłam ciekawa świata i ludzi. Niby rodzina ok, ale wiele lat mi zajęło jak podła, egoistyczna i toksyczna jest moja matka ! Jestem jedynaczką ona 96 lat niestety u mnie ze względów finansowych ale gdybym miała pieniądze to nie byłaby u mnie nawet 5 minut! Ona po wojnie "urodziła sobie córeczkę" i zaraz rozeszła się z moim ojcem który nie był ani pijakiem, ani dziwkarzem ani chamem tylko (zrozumiałam to jak dorosłam) chciał z nią regularnie współżyć ale dla niej seks to coś najbardziej obrzydliwego na świecie. Szczęście że tej schizy po niej nie odziedziczyłam. Moim ratunkiem byli dziadkowie (rodzice matki) i jej siostra moja ukochana ciocia. Inaczej byłabym kolejną, pokaleczoną psychicznie kobietą. Moja rodzina inteligencka ale czasem marzyłam żeby mieć matkę prostą kobietę bo fumy mojej matki działały mi okropnie na nerwy. Tak dbała o mnie, chowała mnie, pilnowała mojego zdrowia, Muszę przyznać ale swoje kompleksy chciała wpoić we mnie, po rozwodzie (miała 28 lat) nie miała żadnego faceta przynajmniej w łóżku i bardzo chciała, żebym ja też facetów nienawidziła. I tu się pomyliła. Miałam dwóch mężów. Z pierwszym mam dwóch wspaniałych, dziś już dorosłych synów. Raz się rozeszłam raz owdowiałam, ale jeśli ktoś się trafi nie zamierzam być sama. Te jej wieczne zakazy i nakazy a przecież nie miała ze mną żadnych problemów ani jeśli chodzi o naukę ani o zachowanie... Swoimi wiecznymi uwagami wpędziła mnie w liczne kompleksy i brak poczucia własnej wartości. : Nie przeglądaj się tak w lustrze. po ulicach chodzą tysiące ładniejszych i zgrabniejszych . Nie jesteś najzdolniejsza ani najmądrzejsza na świecie (jestem tłumaczem i znam 7 j, obcych, prowadzę 3 blogi, pisuję poezje)... Ojciec wychwalał wszystkich dookoła że lepsi a mnie chwalił do nich. Matka robiła to samo. Czy wiecie że ani nie przeczytała przetłumaczonej przeze mnie powieści ani tomiku mojej poezji ???? ? Uciekałam za trzeci blok żeby na pożyczonym rowerze nauczyć się jeździć (upadniesz i pęknie Ci czaszka), Nigdy nie siedziałam na koniu chociaż za oknami tor ćwiczebny wyścigów konnych (spadniesz i zabijesz się ). Nie jeżdżę na nartach ani na łyżwach (połamiesz ręce i nogi). Byłam tłumaczem konsekutywnym, kabinowym nawet delegacji państwowych. Ileż ja się musiałam napracować, żeby swoje zahamowania i nieśmiałość i brak wiary w siebie skrzętnie ukryć..... Dotąd kiedy słyszę jakiś komplement przyjmuję go ze śmiechem i niedowierzaniem jakby mówili o kimś innym... Miałam się zachowywać jak osiemnastowieczna "panienka z dobrego domu" bo tak mnie sobie wymyśliła moja matka. Powinnam chodzić zawsze w pończochach i rękawiczkach. Tymczasem ja zachowywałam się, jak "Ania z Zielonego Wzgórza".... Matka jest u mnie, przykładnie się nią opiekuję, ale uciekam z domu jak tylko mogę, jestem opozycjonistką, biorę udział jako wolontariuszka w wielu akcjach. Uciekam bo matki, nie lubię delikatnie mówiąc...
Czasem przebaczenie znaczy, że przyznajemy im rację a przecież nie przyznajemy ! Ostatnio moi dorośli już synowie, których moja matka pilnowała kiedy byli chorzy a ja szlam do pracy, powiedzieli "czy Ty nie widziałaś że babcia całe życie była cholerną egoistką ? A ja myślałam, że oni tego nie widzieli... Otworzyli mi oczy.  Kiedy byłam nastolatką a nawet później i nie robiłam czegoś wedle życzenia czy oczekiwania matki to łapała się za serce chwytając powietrze i mówiąc, że umrze przeze mnie... Ma 96 lat i jakoś na serce nie choruje...

1 komentarz:

  1. Niestety zdarza się właśnie tak, że to ktoś z najbliższej rodziny jest tym osobnikiem, który najbardziej zatruwa nam życie. Jedyny sposób to tak, jak piszesz: odseparowywać się. I nie brać wszystkiego do serca.

    OdpowiedzUsuń