poniedziałek, 11 sierpnia 2014

(Ciemna) MASA ROWEROWA

     Pracuję naprawdę ciężko. Bez dostępu świeżego powietrza, w upale, na stojąco. Po pracy marzę tylko o tym, żeby jak najprędzej dotrzeć do domu i wykąpać się, włożyć czyste ubranie i położyć trochę wyżej nogi żeby mi odpoczęły. Już po raz drugi w tym roku nie udało mi się dotrzeć szybko do domu z powodu masy rowerowej. Raczej nie kieruję się w życiu nienawiścią, ale po przeczekaniu takiej masy rowerowej rodzą się we mnie krwiożercze uczucia w stosunku do rowerzystów nawet tych niewinnych, co w masie nie biorą udziału...
     Uprzedzam, jeżeli kolejny raz po pracy (praca stojąca 9-10 godzin) z powodu ciemnej masy rowerowej czy rolkarzy to zorganizuję masę ludzi na wózkach, o kulach, z balkonikami, nordic walking i zobaczycie! Zdarzyło mi się to już 2 razy, ostatni raz wczoraj, na Żoliborzu. Rozumiem, że kiedyś rowerzyści walczyli o ścieżki rowerowe których nie było. Teraz tam, gdzie można je było zrobić są i przy nowo budowanych ulicach też. W niektórych miejscach po prostu nie ma na nie miejsca i nic się nie poradzi. Ale żeby blokować wiele osób wracających z pracy (w niedzielę i sobotę niektórzy też niestety pracują) to jest po prostu świństwo. W dodatku żeby rowerzyści jakoś sprawnie jechali to byłoby do zniesienia ale specjalnie złośliwie niektórzy jadą żółwim tempem a niektórzy tak wolno jadą bo nie potrafią czy nie mogą prędzej. To niech siedzą w domu i tyle! 
     Czy przypadkiem, jeśli jest tłum rowerzystów to co jakiś czas nie można przepuścić kilku samochodów , jednego czy dwóch autobusów czy tramwaju i jechać sobie dalej? Dlaczego rowerzyści (a w każdym razie organizatorzy "masy") są  tak egoistyczni i złośliwi????????? Może ktoś jest wykończony po pracy, może ktoś inny ma umówioną wizytę u lekarza i tkwi w korku przez masę rowerową? Trzeba nie mieć kompletnie wyobraźni żeby robić coś takiego! Często ta godzina to bardzo dużo. Może organizatorzy wyjdą z inicjatywą zorganizowania masy w taki sposób, żeby uniemożliwić wiernym dotarcie w niedzielę do kościołów na Starym Mieście? Zobaczymy co Wam wtedy księża zrobią!!!!!!! 




To właśnie "mili panowie" masy rowerowej ku czci 70 rocznicy Powstania którzy jednak okropnie niesprawnie dyrygowali ruchem. Nie robili nic, żeby przyspieszyć przejazd rowerzystów i "uwolnić" stojących w korku


A tutaj panowie rzucili się jak harpie na kierowcę samochodu który jednak po 30 minutach stracił 
cierpliwość i miał ochotę wyjechać z korka w innym kierunku, gdzie rowerzystów nie było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz