niedziela, 3 lipca 2016

POWSTANIE WARSZAWSKIE

     Za niecały miesiąc kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Cała moja rodzina jest podczas Powstania Warszawskiego była w Warszawie. Jedni brali czynny udział (mój Dziadek, tata mamy) był jednym z najstarszych powstańców na Starym Mieście i opuszczał je wchodząc do kanału przy rogu ulicy Długiej. Mama i ciotka były sanitariuszkami, wuj, mąż cioci był jednym ze speakerów Polskiego Radia a podczas Powstania "Radia Błyskawica". 
      Jakoś szczęśliwie wtedy nikt nie zginął, nawet nie był ranny. Za to po kapitulacji moja mama trafiła na roboty. Jechała w transporcie dom kopania okopów na front wschodni, ale szczęśliwie pociąg zbombardowali pod Dreznem Amerykanie, więc pasażerowie wyskoczyli z płonącego pociągu i uciekli jak najdalej od torów. Niemcy gwizdali na nich, ale niektórym udało się umknąć i zamiast do kopania okopów na froncie trafili do obozu pracy. 
     Moja, dziś 94 letnia mama, zawsze mówiła, chociaż na fali patriotycznych uniesień bardzo wielu osobom się tym narażała, mówiła że Powstanie to była kolejna zbrodnia na narodzie polskim. W żaden sposób nie podważam bohaterstwa tych wielu wspaniałych Polek i Polaków, często dzieci, które rzuciły się  wir walki, zostawiając najbliższą rodzinę w niepewności i strachu , a potem nie dotarły już nigdy do domu. Byli bohaterscy, zdeterminowani, odważni.... Często zastanawiam się, jaki dziś byłby obraz Polski gdyby tyle osób nie poległo w Powstaniu, gdyby ci ludzie przeżyli. Czy byli byśmy mądrzejsi, bardziej kulturalni, lepsi ?  Nie wiadomo. 
       Myślę, że maczał w tym palce oczywiście "wielki brat", który nas potem przez tyle lat okupował. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, ale było uzgodnione, że jak Rosjanie będą już blisko to znajdująca się w Lublinie stacja radiowa "Pszczółka" da hasło do rozpoczęcia Powstania, a oni przyjdą i pomogą! I tak się stało, tyle tylko, że Rosjanie zatrzymali się po praskiej stronie Wisły i spokojnie patrzyli jak Warszawę wykańczają Niemcy. Generał Berling, który ze swoim oddziałem przeprawił się przez Wisłę żeby wesprzeć powstańców, został zdegradowany i o mało co nie pozbawiony życia! Słuchałam jego wspomnień osobiście podczas spotkań wspominkowych, jakie miewał w NOT (Naczelnej Organizacji Technicznej) w Warszawie. 
    Zawsze, jako dziecko jeszcze , kiedy oficjalnie nie wolno było obchodzić rocznicy Powstania chodziłam z mamą i dziadkami na Powązki Wojskowe i paliłam światełka przede wszystkim tam, gdzie żadnego nie było... Jak wszyscy paliliśmy znicze (nielegalnie) w tak zwanym "dołku Katyńskim". Później chodziłam tam i chodzę nadal ze swoimi, dziś już dorosłymi synami. Pamiętamy. Zawsze. 
    Przez wiele, wiele lat obchodziliśmy rocznicę Powstania Warszawskiego, można powiedzieć ukradkiem. Przecież po wojnie wiele osób  straciło siedziało w ubeckich więzieniach z wyrokami kary śmierci , a nawet straciło życie  z powodu przynależności do Armii Krajowej. Wiele osób z tego powodu zostało na emigracji a inni, przez całe lata nie śmieli tego ujawnić. O takich rzeczach rozmawiało się  w ścisłym gronie rodzinnym niemal szeptem,  a dzieci wiedziały, ze z nikim na podwórku czy w szkole nie wolno o tym mówić. 
     Kiedy jakiś czas temu, z okazji okrągłej rocznicy Powstania odbywał się w Warszawie Światowy Kongres Kombatantów, już w wolnej Polsce przyjechało wielu Polaków z całego świata. Na ulicach Warszawy widać było wiele starszych pań i wielu starszych panów w mundurach wszelkich możliwych formacji wojskowych, wszystkich tych, w których walczyli Polacy. Pamiętam, że chodząc z moimi synami ulicami Warszawy nie mogłam się powstrzymać od łez. Kupiłam któregoś dnia wiązankę i jako osoba najzupełniej prywatna rozdawałam je na ulicy, spotykając osoby w mundurach.
      Dziś boli mnie bardzo, ale to bardzo,  jak niewłaściwe osoby wykorzystują śmierć tylu szlachetnych ludzi dla swoich brudnych celów politycznych ! Mimo, że zawsze ja i moja rodzina obchodzimy rocznicę Powstania, to uważam jednak, że niewłaściwy był pomysł ustanowienia 1 sierpnia Dniem Pamięci Narodowej. Ludzie w innych częściach Polski mają swoje rocznice, dla nich i dla ich rodzin równie ważne. A jednak w godzinę  wybuchu Powstania kiedy zawyją syreny, jeśli akurat ktoś znajduje się w Warszawie warto się zatrzymać stojąc na baczność , choćby na chwilę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz