niedziela, 4 czerwca 2017

CENA

   
Zawsze wiedziałam, że szlachectwo zobowiązuje a przyzwoitość i honor są bezcenne. Nie ma na nie ceny, nie można ich kupić, za to bardzo łatwo je stracić. Niestety potem odzyskać ich już nigdy nie można bo podłe czyny popełnione nigdy nie zostają zapomniane i prędzej czy później, w zupełnie nieoczekiwanym momencie wyłażą z kątów niepamięci i kładą się cieniem na każdym naszym, nawet najbardziej szlachetnym, uczynku.
Trudno jest też ciągle pamiętać o tym , że ktoś kiedyś czegoś wspaniałego dokonał , kiedy potem zaczyna się zachowywać niegodnie: dla kariery, dla pieniędzy, z lenistwa bo już mu się nie chce trzymać fasonu czy po prostu po to, żeby znów zaistnieć i przypomnić się ogółowi.
Miałam czas zrywania plakatów, za komuny, miałam czas noszenia ulotek i rozrzucania ich albo rozklejania, miałam czas wożenia róznych pisemek solidarnościowych w wózku swojego młodszego syna pod materacykiem. W moim mieszkaniu spotykali się różni ludzie a starszy, pięcioletni wówczas synek wiedział, że tych cioć i wujków nie znamy kiedy spotkamy ich na ulicy. Potem stwałam na czatach kiedy syn z kolegą zalepiali ulotkami Solidarności wizjery sąsiadom jej przeciwnym. Chłopcy byli szybsi "w nogach" niż ja, stara matka...
Moje dzieci znały nazwiska wielu działaczy podziemia, potem iternowanych a ja...niektórych z nich znałam wtedy osobiście, innych poznałam wiele lat później a niektórych dopiero kilka lat temu. Wszyscy, no prawie wszyscy stoimy ciągle po tej samej stronie : po stronie przyzwoitości, uczciwości i honoru . Wielu z nich ciągle dziś jest z nami, podtrzymuje nas kiedy zaczynamy wątpić w sens tego co robimy. Oni sami musieli być kiedyś, jako działacze podziemia "niewidoczni". Dokonywali naprawdę bohaterskich czynów. Pamiętamy o tym, chociaż oni zostali tacy, jacy byli, są wśród nas, także "drugiego sortu" , nie wywyższają sie, nie podkreślają swoich zasług, chociaż były naprawdę ogromne bo doprowadziły nas do wolności.
Pamiętamy o ich zasługach jednak niektórzy, na szczęscie nieliczni, byli działacze podziemia z wiekiem zaczynają mieć parcie na wybitność, wielkość stanowiska i władzę i... zaczynają "iść po trupach" zdradzając dawnych kolegów i swoje ideały. Jednocześnie głośną krzyczą że byli internowani, ze działali, że mają zasługi...a przy okazji robią zwykłe świństwa...Aż przykro patrzeć i smutek człowieka ogarnia. Zanm kilku, którzy grają na naszych uczuciach swoim internowaniem a zachowują się....Czy nie pamiętają, że honor i przyzwoitość są bezcenne? Ciekawe czy nie przeglądając się w lustrze nie plują na siebie. W moich oczach ktoś taki zawsze staje się niewidzialny bo jest po prostu nikim !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz