Nie wiem kiedy powstało pierwsze monidło czyli rodzaj realistycznego portretu
malowanego najczęściej na podstawie zdjęcia ślubnego. Jeżeli się mylę, proszę koleżanki i kolegów malarzy o poprawienie mnie. Czarno-białe zdjęcie
ślubne było lepiej lub gorzej podkolorowane przez domorosłych wędrownych
malarzy chodzących po wsiach i miasteczkach i oferujących swoje usługi.
Charakteryzowały się zazwyczaj pomalowanymi na czerwono ustami i
lazurowo-niebieskimi oczami.
Niemal w każdej ,najbiedniejszej
wiejskiej czy robotniczej rodzinie, wisiało na ścianie , oprócz „świętego”
obrazu (przeważnie „Ostatnia wieczerza”) takie monidło, przedstawiające
gospodarzy, ich rodziców albo dziadków i było największym skarbem rodzinnym. Rodziny
bogate, mieszczańskie czy magnackie, mogły sobie pozwolić na zamówienie
portretów u prawdziwych malarzy.
Otóż wytwórnię takich monideł,
produkujących je na szeroką skalę w kraju a nawet wysyłanych zagranicę otworzył
wraz ze współpracownikami szef organizacji, której nie wymieniam.
Właściwie nie produkuje on monideł tylko „MAMIDŁA”
wprowadzając w błąd setki rodaków. Każdy chce być piękny, bogaty, dobry,
uczciwy, szlachetny, szczęśliwy… Wobec tego szef każdemu, kto się do niego
przyłącza produkuje takie „mamidło” na jego indywidualne potrzeby. Wygląda
pięknie ale czy jest prawdziwe?
W dodatku ciągle judzi i napuszcza na
siebie rodziny, przyjaciół , sąsiadów, a wszystkich na inne narody, państwa…
Jak ma się do tego rzekoma „głęboka wiara”
i katolicyzm ? Jak ma się do tego miłość do ojczyzny skoro większość wyznawców szefa
nie zna wszystkich zwrotek naszego hymnu w tym on sam ? Jak ma się do tego
miłość do współobywateli i dbałość o nich skoro napuszcza na nich narodowców i
służby mundurowe i pozwala na szarpanie tak znamienitych Polaków jak Maja
Komorowska czy Władysław Frasyniuk sam krocząc z różańcem w dłoni ???
Strasznie to smutne, że tyle, może nawet
niegłupich osób daje się nabierać na te MAMIDŁA…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz