Dyskutowałam
(bezskutecznie) kiedyś z jedną z moich bardzo wierzących koleżanek w pracy na
temat uczuć religijnych. Było to w momencie wystawiania słynnego przedstawienia
"Golgota..." . Stwierdziła, że nie powinno się takich rzeczy
wystawiać bo to obraża jej uczucia religijne. Zapytałam czy zna treść sztuki
albo czy ją oglądała bo sam tytuł często nie świadczy o treści. Powiedziała, że
nie, ale to obraża jej uczucia religijne.... Na moje argumenty, że po pierwsze
wcale nie musi oglądać tego przedstawienia bo nikt jej nie związuje, nie
knebluje i nie sadza w teatrze przywiązanej do fotela, a po drugie niech się
nie wypowiada jak nie czytała i nie widziała już nie odpowiedziała..... Tak to
jest z tymi uczuciami religijnymi i wolnością o którą tak walczymy... Co to za
wolność jak nie można skrytykować tego czy tamtego albo wykpić.
Jedni wierzą drudzy nie.... Niech jedni
słuchają księży jeśli są katolikami, inni rabina jeśli wyznają judaizm, inni
pastora czy księdza prawosławnego. Jeszcze inni nie chodzą do żadnej świątyni,
są niewierzący albo swoją wiarę kryją głęboko w sercu, za to słuchają Dody, czy
innych kontrowersyjnych wykonawców. Nawet jeżeli nie słucham Dody,
zresztą jej nie znam, to nie muszę na nią napadać z wysokości
"najlepszej i jedynej właściwej religii " czyli katolicyzmu !
Kiedy ukazała się u nas książka obnażająca
islam to było w porządku bo to inna religia? Wszystkie religie wolno krytykować
i wyśmiewać, oprócz katolickiej? A to dlaczego ?
Prawdę mówiąc nie obchodzi mnie czy
wierzą czy nie i do jakiego kościoła chodzą lekarz, aptekarz, prokurator,
sędzia czy adwokat? Tak samo, jak mnie nie obchodzi jaką mają orientację
seksualną ! ONI MAJĄ DOBRZE WYKONYWAĆ SWOJĄ PRACĘ.
Sama przyjaźnię się z osobami o innej
orientacji seksualnej niż ja, nigdy z nimi o tym nie rozmawiam, ale wiem....
Nic mi to nie przeszkadza jeśli są mili, kulturalni i przyjaźni. Nie sprawia mi
to absolutnie żadnej różnicy. Przeszkadza mi zawsze tylko chamstwo.
Według prawa jestem katoliczką bo mnie
jako niemowlaka ochrzczono w kościele katolickim. Taką decyzję podjęli moi
rodzice a ja nie miałam na to żadnego wpływu. Uważam jednak, że jestem po
prostu chrześcijanką.
Oprócz wyznawców islamu, tych walczących, niestety najbardziej nietolerancyjni
dla innowierców są "głęboko wierzący i praktykujący" katolicy. Dla
mnie raczej to dewoci z bardzo zawężonym spojrzeniem na świat i ludzi. W swoim
zacietrzewieniu nie pamiętają nawet przykazań bo wszystkie przykazania i boskie
i kościelne łamią. Więc jacy z nich katolicy, jacy chrześcijanie ? Szkoda było
dla nich wody święconej.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz