czwartek, 5 czerwca 2014

25 LAT WOLNOŚCI TO NASZ SUKCES

     Dwadzieścia pięć lat wolności, dziesięć lat w Unii Europejskiej.... obchody, święto, uśmiechy, goździk - medal - uścisk -uśmiech -kwiatek - kwaśna minka bo kogoś nie uściskali a wydaje mu się, że zasłużył... Ukłony, ukłony, ukłony... Konia podkuwają a żaba kopyto podstawia. Nic nowego. Wszyscy radośni, szczęśliwi, pełni nadziei, szykują się zmiany, niektórzy trenują od lat nową dyscyplinę sportu: skok ze stołka na stołek. Czasem się nie udaje i można spaść tłukąc  dotkliwie pewna część ciała. Dlatego bezpieczniej wybierać niższe stołki bo jeżeli się z nich spada to nie boli tak bardzo... Zmieniają się czasy, rządy, opcje polityczne ale procedura ta sama : jak ktoś narozrabia na dyrektorskim stołku to "idzie w ministry" a jak na ministerialnym to go wysyłają w ambasadory. Za karę. Żeby sobie nie myślał, że jest bezkarny... a ja bym chciała bardzo, żeby mnie ktoś tak ukarał ale ja jestem na ogół grzeczna więc karać mnie nie ma za co.... niestety. I tak to się kręci. Ci z góry lądują na dole, ci z dołu na górze a ci ze środka pozostają niezmiennie w środku.
     Taaaak dwadzieścia pięć lat a ja i tak zawsze czułam się wolna, nawet "za komuny" .Nikt z mojej rodziny nigdy nie należał do PZPR ani jakichkolwiek innych organizacji (poza AK oczywiście) więc nie mieli nas skąd wyrzucać i dlatego czuliśmy się bardziej wolni niż inni. Współpracowałam i współdziałałam z Panną "S" bo było mi po drodze, nawet pod materacykiem w wózku syna przewoziłam ulotki i literaturę drugiego obiegu. Nie robię świństw, ale do kościoła chodzę rzadko, za to jestem przyzwoitym człowiekiem, pomagam komu trzeba pomóc i nikogo nie krzywdzę.Zawsze lubiłam wszystkich ludzi jako takich, ale ostatnio jest mi ciężej ich lubić.
   Na ustach uśmiechy, miłe słówka, puste deklaracje o solidarności, przyjaźni, wspólnym wysiłku, tworzeniu, budowaniu, głębokiej wierze, wdzięczności dla tych czy tamtych, wiodącej roli kościoła katolickiego (kiedyś była to wiodąca rola partii), wychodzeniu z kryzysu, polepszaniu się warunków życia, wzroście PKB i zmniejszaniu się bezrobocia. Wszyscy dookoła praktykujący na każdym kroku, modlą się, noszą widoczne oznaki przynależności i wyznawania jedynej słusznej wiary.  Co chwila podniosłe chwile i różne obchody... biegi, marsze, przemarsze, sztandary, igrzyska. Tak jak w "Dniu świra" mój, mojszy, najmojszy... kto kogo przebije. A może by tak uspokoić się trochę, przestać zwoływać komisje i komisje badające prace komisji, dać spokojnie pracować i tworzyć coś a nie tylko rujnować, kłócić się kto mądrzejszy, kto ładniejszy i czyja prawda na wierzchu. W XX-leciu międzywojennym zbudowano Gdynię i postawiono Polskę na dosyć wysokim poziomie ekonomicznym. 
     Wszyscy wszystkim przygadują, dopiekają, nawet tak ważnej rocznicy nie można obejść na poziomie i z godnością, tylko trzeba uciekać pod byle pretekstem do szpitala żeby nie podawać niektórym rąk... tylko już nikt nie pamięta pewnie, jak ten sam Pan Prezes, który mówi o prawie, o sprawiedliwości,  palił kukłę Lecha Wałęsy....
      Ci, którzy mienią się katolikami i patriotami, którzy chcą wszystkich wokół pouczać jak trzeba żyć modlą się pod figurą a mają diabła za skórą. Już w kościele pokazują brak szacunku dla bliźnich przepychając się łokciami i kopiąc innych po kostkach aby przyjąć komunię świętą. Wychodzą z kościoła i zioną nienawiścią, plotkują, obmawiają, szkodzą innym jak tylko się da i gdzie tylko się da.....Jacy z nich katolicy i jacy patrioci????? Słowo daję, ludzie w czasach stalinowskich byli często bardziej solidarni i bardziej dla siebie życzliwi niż teraz, w wolnej Polsce. Jest mi wstyd, że jestem Polką i że moi rodacy tak się zachowują. Sukces? Może i sukces ale takim zachowaniem ludzie pokazują, że wcale go nie doceniają. NA SZCZĘŚCIE SĄ TEŻ LUDZIE INTELIGENTNI I Z DUŻĄ KLASĄ I TO JEST POCIESZAJĄCE.TYLKO DLACZEGO JEST ICH TAK MAŁO? CO SIĘ Z NIMI STAŁO? ZESZLI DO PODZIEMIA CZY WYEMIGROWALI?

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz