poniedziałek, 2 czerwca 2014

Przekreślić, jak to łatwo powiedzieć...

     Nie wiem co mnie nakłoniło ostatnio do refleksji nad tym co minęło. Podsumowanie jakiegoś okresu mojego życia? Możliwe... Wiem, najmilej wspomina się czasy dzieciństwa i młodości bo wtedy wszystko było przed a teraz więcej jest po i nie można już niestety powtórzyć tego co było przed... 
     Tak się złożyło, że w mojej rodzinie i bliższej i dalszej nie było nikogo w żadnej partii, nie było też, na szczęście nikogo represjonowanego, chociaż wiele osób brało udział w organizacjach podziemnych i walkach wyzwoleńczych w różnych okresach historycznych.Losy wojenne były udziałem wszystkich więc także moich najbliższych : Powstanie, obozy, przymusowe roboty , chociaż te najcięższe  osobiste doświadczenia szczęśliwie omijały moją rodzinę więc może "dobrze mi mówić"... Jestem jednak stanowczo przeciwna takiemu szufladkowaniu wszystkiego i przekreślaniu tego wszystkiego co było po wojnie. To nawet w pewien sposób mnie obraża, mnie osobiście bo moja inteligencka rodzina po prostu pracowała, mój ojciec nawet na dyrektorskich stanowiskach (przed wojną skończył Politechnikę Warszawską i był po prostu fachowcem w swojej dziedzinie) i wcale nikt nie był w partii ani w "służbach". Uwarunkowania były jakie były, znam osoby które były w partii ale były nadzwyczaj przyzwoite, pomagały ludziom, nie pchały się na eksponowane stanowiska. Przekreślanie wszystkiego co było obraża mnie osobiście bo to znaczy że całe moje powojenne pokolenie ktoś chce wyrzucić na śmietnik historii. Tymczasem my uczyliśmy się, studiowaliśmy, mieliśmy różne marzenia i plany, jedne udało się spełnić innych nie.... Teraz jesteśmy przymusowo wyrzuceni na margines, chociaż wcale nam się to nie podoba ! Jeżeli ktoś ma olej w głowie to ma go przez całe życie bo olej nie wysycha :) 
     Oczywiście szare i często ponure czasy naszej młodości różnią się od tych obecnych, różnokolorowych , ale to tylko pozory.... tak, jest z pozoru radośniej ale to czasem śmiech przez łzy. Za moich czasów nie trzeba się było znieczulać alkoholem i narkotykami żeby się dobrze bawić. Kabarety były były naprawdę śmieszniejsze, choć trzeba było wysilić umysł, żeby zrozumieć dowcip, często ukryty przed cenzurą . Cenzura puszczała przedstawienie a sala pokładała się ze śmiechu. I nie były to wcale dowcipy polegające na kopniakach czy obrzucaniu się przekleństwami.... To wcale nie wydaje mi się śmieszne a raczej żenujące, że kiedyś dobrzy kabareciarze teraz zniżają się często do poziomu zapitego towarzystwa spod śmietnika. I jak tu się dziwić że schamieliśmy?
      Tak, jestem szczęśliwa że nie muszę się prosić o paszport, mogę jechać kiedy i dokąd chcę tylko że....nie chodzę nawet do kina, filharmonii czy teatru bo mnie nie stać na bilety czy choćby wejściówki. Uczestniczę w koncertach, a jakże ale... ulicznych i wszelkich innych gdzie  tam nie trzeba płacić za bilety i czuję się z tym podle. Nie jeżdżę więc nigdzie choć teoretycznie mogłabym, ale nie miałam nawet od lat żadnych wakacji a w za tej paskudnej komuny jednak każdego roku miałam urlop, wyjeżdżałam z domu a moje dzieci spędzały nad morzem lub w górach i ferie i wakacje. I ja i wielu moich przyjaciół uczyliśmy się i studiowaliśmy za darmo, chyba, że ktoś był kompletnym głąbem i nie chciał za żadne skarby się uczyć. Teraz za studia trzeba płacić i nie każdy może studiować choćby bardzo chciał. Teraz przyjaźnie są pozorne, można powiedzieć tak krótkie jak życie motyla, ludzie zaprzyjaźniają się i bywają u tych u kogo wypada się pokazać i z kim wypada się przyjaźnić. Nie mogą liczyć na dyskrecję i pomoc "przyjaciół" w każdej potrzebie. Nasze przyjaźnie były wielo, wieloletnie i na śmierć i życie. Teraz, jak ktoś zostaje nie z własnego wyboru sam, zostaje opuszczony i naprawdę sam. WIĘC NIE NIE MOŻNA NAS, "POWOJENNYCH" OBRAŻAĆ I ODSĄDZAĆ NAS OD CZCI I WIARY. DALEJ JESTEŚMY, MYŚLIMY, CZUJEMY I POTRAFIMY WIELE RZECZY KTÓRYCH WY NIE POTRAFICIE!!!!! Zgadzam się, że było wiele draństwa i różne szuje ale zapewniam, że większość ludzi byłą normalna i przyzwoita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz