wtorek, 24 listopada 2015

Przywrót na wywrót czyli sześciolatki wracają do przedszkoli ...

     
     Dzieci na całym niemal świecie w wieku 6 lat zaczynają naukę w szkole, a w niektórych krajach nawet od 3 czy 4 roku życia. Dzieci wychowywane z telewizją, komputerami są naprawdę o wiele mądrzejsze niż ich równolatki sprzed choćby dziesięciu czy dwudziestu lat. Wszystko zależy od środowiska, rodziny, domu w jakim dziecko miało szczęście (czy też nieszczęście  przyjść na świat.
     Ja na dwa lata przed szkołą, choć to były czasy powojenne,  nauczyłam się czytać z nudów. Nie chodziłam do przedszkola, bo ciągle w dzieciństwie chorowałam. Nawet zazdrościłam innym dzieciom, tym przedszkolnym że zbiorowo razem z wychowawczyniami płakały po śmierci Stalina (to były te czasy), bo u mnie w rodzinie nie było żadnej żałoby z tego powodu. Wprost przeciwnie. Niezbyt lubiłam się bawić lalkami więc zaczęłam czytać. Książki dla dzieci ale nie jakieś cieniutkie z kilkoma cztero wersowymi wierszykami tylko powieści dla dzieci. Kiedy miałam 12 lat czytywałam już powieści Karola Dickensa. 
     Nagle okazuje się, że trzeba znów zmieniać świetnie funkcjonujący od kilku lat system edukacyjny bo nowej władzy on się po prostu przestał podobać !!! Więc znów zmiana. A kto myśli o kosztach społecznych takiej zmiany?
      A wszystko dlatego, że jednej leniwej rozlazłej kobiecie (7 dzieci + ósme w drodze) nie chce się rano wstawać, robić dzieciom kanapek do szkoły a potem odrabiać z nimi lekcji. Łatwiej jest wysłać je na cały dzień do przedszkola, pewnie bezpłatnego albo niewiele płatnego z uwagi na ilość dzieci, a tam dzieci dostają 4 posiłki których mama nie musi robić i są jako tako dopilnowane. Mama nie musi czytać im książek, kolorować obrazków, chodzić na wystawy czy do kina bo zmienia pampersy następnemu potomkowi. Co się dziwić, że dzieci z rodziny tej pani są zaniedbane intelektualnie i nie dorastają w wieku 6 lat do szkoły. Czy to znaczy żeby wszystkie inne sześciolatki, rozwinięte intelektualnie bo rodzice znajdują czas i mają ochotę się nimi zajmować, na siłę trzymać w przedszkolu ? Mądre dzieci do szkoły a te zaniedbane przez rodziców niech sobie jeszcze tkwią w przedszkolu! To dla jednej pyskatej kobiety trzeba przewracać do góry nogami cały system szkolny od kilku lat już sprawdzony????? IDIOTYZM SKOŃCZONY! Nota bene nie ma siły ani czasu na pracę z własnymi dziećmi ale jakoś znalazła w sobie siłę i wygospodarowała czas na napisanie książki. Bardzo ciekawy przypadek….
      Jak mawiał jeden z moich ciotecznych dziadków, przedwojenny lekarz wojskowy, dziecko to każdy stróż potrafi zrobić.... Dzieci płodzą nawet niedorozwinięci umysłowo bo mają silny popęd seksualny tylko rozumu nie.... Rozumiem podejście ludzi do usuwania ciąży, ale żeby jej nie zapobiegać jeżeli kogoś nie stać na kolejne dziecko??? 
     Myślę, że wiem w tym tkwi cały problem! Zawsze uważałam i powtarzam to głośno że każdy powinien mieć tyle dzieci, na ile go stać bez szukania niczyjej pomocy ani fizycznej ani materialnej. Ile dzieci zdołam wykarmić, ubrać i wykształcić.... Jak ktoś ma prywatną fabrykę to niech ma i dwadzieścioro, ale ludzie rozmnażają się bezmyślnie a potem płaczą i jęczą i uważają, że wszystko im się należy, bo mają dużo dzieci.... Ich dzieci ich sprawa !
      Obawiam się poważnie, że po obietnicach wyborczych składanych przez najnowszą władzę (po 500 złotych na drugie i każde następne urodzone w rodzinie dziecko) rozwinie się swoisty "przemysł produkcji dzieci" i niektórzy zwietrzą w tym znakomity sposób na zarabianie pieniędzy..... Obym się myliła bo to będzie uderzało po kieszeni w taki czy inny sposób nas wszystkich!

1 komentarz:

  1. Każdy sposób na biznes jest dobry, byleby tylko zarobić. A co do posyłania 6-latków do szkół. W innych krajach posyłają młodsze dzieci i sobie radzą. Przecież nikt im nie każe w tym wieku rozwiązywać skomplikowanych matematycznie zadań!

    OdpowiedzUsuń