wtorek, 3 maja 2016

GRY ULICZNE

 Zaczyna się zawsze niewinnie, miło i sympatycznie. Małe dziecko najpierw tylko psoci, później rozrabia jak pijany zając, potem zaczyna rzucać się na podłogę, tupać nogami i krzyczeć, płakać i żądać, wreszcie rozbija kolegom i koleżankom nosy i wymusza ich kieszonkowe. Od tego się zaczyna. Dalej prosta droga prowadzi do kryminału. Dzieci się nie bije, nie można nawet klapsa przyłożyć bo to niepedagogiczne. Zero przemocy. Zgadzam się, tylko dlaczego dzieci, potem nastolatki i wreszcie dorośli stosują przemoc wobec mnie, zwykłego obywatela? W dodatku wspiera ich w tych zamysłach dzielna zwycięska partia i kościół? Tego nie rozumiem. Wszystko w imię dobrych zmian i troski o obywateli… Wojskowe defilady zawsze dotąd wywoływały we mnie dumę, radość, poczucie przynależności do tego a nie innego społeczeństwa, poczucie patriotyzmu. Facet w mundurze wydaje się bardziej męski, bardziej przystojny. Aż miło popatrzeć. Gry uliczne przedstawiające znane wydarzenia historyczne w tym na przykład sceny batalistyczne ze znanych bitew czy powstań, maszerujące Bractwa Kurkowe w odtworzonych, historycznych mundurach albo kontuszach szlacheckich budziły ciepłe uczucia w sercach obserwatorów. NIESTETY OD PEWNEGO CZASU WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO. Kiedy widzi się na ulicy młodego człowieka w mundurze polowym, tak zwanym moro albo w spodniach i czarnej koszulce to od razu ma się dreszcze z przerażenia i zimny pot spływa człowiekowi po plecach. Niegroźne, zdawałoby się działania dążące do odtworzenia historycznych formacji wojskowych lub pseudo wojskowych prowadzą do odrodzenia się nazizmu. BRUTALNEGO, BEZWZGLĘDNEGO, NIEZWYKLE GROŹNEGO. Zwycięska opcja polityczna zawsze temu ruchowi sprzyjała przymykając oko na brutalne działania młodych ludzi. To zbrojne ramię zwycięzców. Przeciwko młodym polskim nazistom tacy sami młodzi ludzie w mundurach policyjnych. I jedni i drudzy to czyjeś wnuki, czyjeś dzieci, synowie, mężowie, ojcowie. Mimo wszystko wstydzą się bo inaczej nie mieliby na twarzach czarnych kominarek. Czego się wstydzą naprawdę nie wiem. Przecież PODOBNO SĄ PATRIOTAMI A PATRIOTYZMU NIE MOŻNA SIĘ WSTYDZIĆ. Patriotyzmem trzeba się szczycić. Więc czego tak naprawdę się wstydzą ? Teraz sfrustrowani młodzi „patrioci” co to książek nie czytają, mają pretensje, że nie mają wykształcenia bo nie chciało im się uczyć. Co gorsza teraz nie chce im się zupełnie pracować ani myśleć, bo myślenie to przecież też praca i to ciężka. Otóż teraz młodzi „prawdziwi polscy patrioci „ czytaj: NAZIŚCI przy POPARCIU WIELU POLITYKÓW OBECNEJ WŁADZY I OSÓB DUCHOWNYCH zwierają swoje szyki i szykują się do wielkiego bicia tych, którzy nie są „prawdziwymi Polakami“ według standardów partii rządzącej. Wnuki, synowie, mężowie, bracia bez mrugnięcia oka bili i zabijali babki i dziadków, rodziców, siostry, braci i dzieci. Nie, nie swoje tylko należące do rodzin innych, takich samych młodych ludzi jak oni, a tamci będą bić z kolei ich najbliższych. Hitler też by l czyimś synem a nazizm równie niewinnie nadszedł małymi kroczkami aż wojna pociągnęła za sobą niewyobrażalną ilość ofiar i pozostawiła ogrom zniszczeń. ZDEJMIJCIE NATYCHMIAST KOMINIARKI! CZEGO SIĘ WSTYDZICIE?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz