niedziela, 8 maja 2016

Pospolite ruszenie

        Wczoraj, 7 maja 2016 roku, odbył się w Warszawie  marsz KODu , sejmowych partii opozycyjnych oraz pozostałych partii i organizacji pod hasłem JESTEŚMY I BĘDZIEMY W EUROPIE. Tym razem byłam wśród straży KOD w twarzowej, żółtej kamizelce i stałam pod Hotelem "Victoria" na Placu Marszałka Piłsudskiego, gdzie kończyła się nasza manifestacja koncertem  zespołu "Big cyc", więc marsz obserwowałam na telebimie i przemówień słuchałam z daleka. Marsz zaczął się o godzinie 13-tej czasu polskiego, ale my byliśmy już w gotowości już o 11-tej. 
     Tego dnia odbywały się bowiem w Warszawie aż trzy marsze : Parada Schumana, jak zwykle, z okazji przystąpienia Polski do UE, nasza, KODowska manifestacja i marsz ONR, który wyruszył z Pragi po mszy w praskiej Archikatedrze odprawianej przez Arcybiskupa Hosera (wszyscy niestety znamy jego poglądy) . Wprawdzie po niedawnych ekscesach z udziałem ONR w Białymstoku kościół podobno odciął się od ONR a jednak... 
      Współczuję władzom Warszawy i policji, które musiały ogarnąć cały ten "uliczny tłok" tak, aby nieodpowiednie grupy trafiły na inne grupy z którymi mogłoby dojść do ostrych spięć. Parada Schumana i wspólna manifestacja JESTEŚMY I BĘDZIEMY W EUROPIE bardzo pięknie w pewnym miejscu połączyły się. W końcu mamy ten sam pogląd na miejsce Polski na świecie i w Europie. Było kilka incydentów z członkami ONR, ale jakoś udało się to ogarnąć tak, żeby nic nie zakłóciło spokoju tego pięknego, słonecznego letniego dnia. 
       Było to naprawdę pospolite ruszenie jak w przypadku zagrożenia wojennego. Cóż.... partia, której nie wymieniam rzeczywiście wstąpiła na ścieżkę wojenną z narodem a to nie wróży nic dobrego bo z narodem, kiedy naród się ruszy,  jeszcze nikt nie wygrał ! Wyzwano nas wprawdzie od Polaków drugiego sortu, gorszego sortu, komunistów i złodziei, z genami zdrady i gestapowców, ale to właśnie my dbamy o dobre imię Polski, o jej całość i o jej rozwój. To my dbamy o to, aby nie pogrążyła się w nicości.
     Do Warszawy ściągnęły setki i tysiące ludzi z całej Polski a także z zagranicy. Jedni przyjechali prywatnym transportem, inni pociągami, jeszcze inni wynajętymi przez siebie autokarami. Wbrew temu co twierdzi prezes i jego wielbiciele KOD nikogo nie zwozi na manifestacje wynajętymi na własny koszt autokarami, tylko ludzie składają się na ich wynajem sami! 
     Widać było całe rodziny :dziadkowie, rodzice, wnuki od dorosłych przez nastolatki po niemowlęta. Atmosfera jak na świątecznym pikniku. Widać, że mimo zmęczenia, wszyscy świetnie się bawili. Ludzie przyszli tu, żeby zamanifestować swoje niezadowolenie z "podłej zmiany" jaką funduje nam partia i rząd prezesa, a którą dla zmylenia nazywają niesłusznie "dobrą zmianą". Wszyscy byli zaopatrzeni fe flagi Polski, UE albo Kod. Niektórzy (KOD z różnych miast) mieli własne koszuli z nadrukami dla wiadomości "niedowiarków" również zrobione na własny koszt. Starsze panie i panowie nieśli niewielkie hasła własnoręcznie wykonane domowym sposobem z dowcipnymi napisami i rysunkami. Niestety nie zdołałam fotografować bo byłam zajęta pilnowaniem porządku, ale pewnie wiele zdjęć ukarze się na FB.
      Nie będę komentowała przemówień liderów partii bo wszyscy jeszcze nie raz będziemy pewnie czytali i słuchali ich wystąpień. Zacytuję tylko zdanie wypowiedziane przez Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego,obecnego na marszy wraz z małżonką,  który powiedział, że przyszliśmy tutaj  dlatego, nie dlatego, że jest nam dobrze, ale dlatego, że jest nam źle. Wspomnę też zdanie wypowiedziane przez przedstawiciela Związku Nauczycielstwa Polskiego : "nie ma dobrej szkoły bez demokracji i nie ma demokracji bez dobrego nauczania". 
       Serce rośnie patrząc na to, że tyle osób z Polski i ze świata nie poddało się umysłowej zarazie jaka ogarnęła niektórych w Polsce, widzi i rozumie co się w Polsce wyprawia, podziela nasze zdanie, tych drugiego sortu a nie tych pierwszorzędnych i protestuje. Tymczasem partia prezesa a i sam prezes uważają, że wszyscy są durni, ślepi i głusi więc można z nimi zrobić co się chce. To już nie te czasy, kiedy poczta docierała z jednego miejsca w drugie przez kilka miesięcy przedzierając się przez puszcze pełne dzikiego zwierza. Wystarczy "kliknąć" i już na drugim końcu świata wszyscy wszystko doskonale wiedzą! 
     Jak twierdzą niektórzy (widocznie mieli w szkole kłopoty z matematyką) wczoraj w marszu KODu , sejmowych partii opozycyjnych oraz pozostałych partii i organizacji pod hasłem JESTEŚMY I BĘDZIEMY W EUROPIE wzięło udział około 20.00 osób. My wiemy, że było ich około 250.000. To liczenie zawsze jakoś słabo wypada liczącym ze strony władzy.... Marsz zaczął się o 13-tej. Po 16-tej koniec marszu był jeszcze na Placu Trzech Krzyży a do Placu Marszałka Piłsudskiego, gdzie stałam, dotarł około 16:20. To chyba musiało być naprawdę sporo ludzi ....
     W czasie "Solidarności" nie mogłam się tak poświęcić  działalności jakbym chciała, bo jeden z moich synów miał 5 lat a drugi 3 miesiące. Działał mój mąż. Ja jedynie robiłam korekty, przewoziłam ulotki pod materacykiem w wózku i spotykali się u mnie w mieszkaniu różni ludzie. Mój pięciolatek niestety wprawdzie w drugim pokoju, ale był obecny. Wiedział jednak doskonale, że na ulicy, gdybyśmy kogoś znajomego spotkali to nie może biec z otwartymi ramionami i okrzykiem "ciocia!" albo "wujek!" tylko musimy przechodzić obok jakbyśmy się nie znali. 
    Teraz, moi dorośli już synowie biorą razem ze mną udział w manifestacjach KOD, a czasem we wspólnych działaniach. Zawsze twierdziłam i twierdzę że każde zachowanie  jest sprawą odpowiedniego lub nieodpowiedniego wychowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz