Tak. Jestem sympatyczką KOD i uczestniczką wszystkich niemal manifestacji jakie sie do tej pory odbyły w Warszawie, czy sie to komuś podoba czy nie. Jestem zdecydowanie drugiego sortu, jeśli pierwszy sort to ludzie, którzy obecnie sprawują władzę w mojej ojczyźnie. Nie z wyboru mojego, nie z wyboru mojej rodziny ani moich przyjaciół bo tak się szczęśliwie składa, że wszyscy jesteśmy tego paskudnego , poniżanego i obrażanego drugiego sortu.
Nawet mojej bardzo
leciwej, bo 94 letniej Mamie nie przemknęłoby przez myśl, żeby głosować na
partię, której nazwy nie będę tu wymieniała. Ona już biedaczka nie jest już w stanie
uczestniczyć w naszych KODowskich manifestacjach, ale zawsze tkwi przed
telewizorem i ogląda transmisje (oczywiście TVN) a kiedy wychodzę manifestować
wpycha mi do kieszeni garść milanowskich krówek " bo dobrze jest mieć
zawsze przy sobie coś słodkiego". Mama bardzo się denerwuje bo choć ma
bardzo dobrą pamięć , jakiej nie ma niejeden młodszy, nie pamięta żadnej władzy
tak bezczelnie robiącej Polaków w bambuko, w dodatku na własne życzenie. A to
tylko dlatego, że niewykształceni, prości ludzie z wiosek i miasteczek,
zasłuchani w nawoływanie z ambon kościołów, zupełnie niezorientowani o co tak
naprawdę chodzi, głosowali jak głosowali, a inni, z lenistwa nie poszli
głosować ! no stałą się prawdziwa tragedia która nie wiadomo czym
się skończy, oby bez przelewu czyjejkolwiek krwi.
Mamie przypominają się
powojenne czasy stalinowskie, jakie przyszło jej przeżywać tuż po tym, jak z
ulgą wróciła z obozu pracy do "wolnej Ojczyzny", Podobno
sposoby żeby zgnoić przeciwników politycznych, myślących inaczej niż nakazywała
władza i niepokornych były bardzo podobne : też ich opluwano, szukano na nich
"haków" a jeśli ich nie było to preparowano je, byle tylko znaleźć
powód do zniszczenia ludzi myślących.
Wczoraj jechałam właśnie na
kolejną manifestację pod gmach Trybunału Konstytucyjnego w jego obronie bo to
ostoja i świadectwo demokracji jakim jest trójpodział władzy, z uporem maniaka
niszczony przez partię której nazwy nie wymieniam. Autobus był pełen
uśmiechniętych i zadowolonych ludzi starych, młodych i najmłodszych. Wszyscy
jechali z jednego powodu i w jednym kierunku, Nagle obok mnie usiadł pan,
pewnie mój równolatek, trudno ocenić bo miał minę jakby mu siedem wsi spalono i
usiłował mnie wciągnąć w rozmowę : eh stare dziady i stare baby, robią tłok w
autobusie i jadą żeby łazić po ulicy. Rzygać się chce po prostu... Z pana
tryskała nienawiść tak jak z wielu członków i sympatyków partii której nie
wymieniam. Powiedziałam, że ja też jestem starą babą i właśnie jadę sobie
połazić. To chyba zdrowo dla niej samej i dla rodziny jeżeli stara baba
spaceruje, zamiast siedzieć w domu i zrzędzić? Starym, zrzędliwym dziadom jak
ten pan z autobusu też pewnie na zdrowie wyszedłby spacer p ulicy w miłym,
uśmiechniętym towarzystwie takich samych starych jak on.
Jesteśmy jednego sortu i też sobie łażę na demonstracje tylko w Poznaniu. Na każdej następnej będę duchem z Panią
OdpowiedzUsuń