poniedziałek, 21 marca 2016

KOŃ A SPRAWA POLSKA

     Jakiś czas temu zostaliśmy w Polsce zelektryzowani wiadomością o kolejnym zawłaszczeniu, dokonanemu przez wiodącą w tej chwili partię, której nazwy nie wymieniam ze względów oczywistych : ani nie głosowałam na nich, ani ich nie popieram , ani nie zgadzam się z tym, co robią i jak się zachowują wobec nas wszystkich. 
     Otóż zwolniono wieloletnich dyrektorów, świetnie prosperujących polskich stadnin, znanych na wszystkich kontynentach i we wszystkich krajach świata. Na aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim zjawiają się miłośnicy koni  z wielu krajów, nawet z odległych Emiratów Arabskich.
     Nieważne kilkudziesięcioletnie doświadczenie tych osób, nieważne ich kontakty osobiste z innymi hodowcami koni na całym świecie. Jak niesie wieść gminna a wieści gminne niekoniecznie są dalekie od prawdy, pewien pan "poczuł się obrażony" przez jednego z dyrektorów stadniny. Korzystając z tego, że teraz "nasi są górą" pan ów podobno spowodował takie a nie inne decyzje personalne. Powód nieistotny. Powód zawsze się znajdzie jeśli ktoś się postara. 
     Pragnę zauważyć, że stadnina to nie poletko doświadczalne dla domorosłych działkowiczów, którzy nie rozróżniają zadu konia od jego przodu i nigdy nawet konno nie jeździli. Stadnina to miejsce gdzie przez całe dziesięciolecia hoduje się konie, niezwykle rasowe, posiadające własne drzewa genealogiczne. Hodowla została przerwana podczas II Wojny Światowej. Zaraz po wyzwoleniu, dawni pracownicy zaczęli odbudowywać to, co zniszczyła wojna. 
     Co jest potrzebne, aby pracować z końmi i dla koni? Potrzebne jest serce i ogromna wiedza, a tego, tak myślę członkom partii której nie wymieniam, zdecydowanie brakuje! Jak można manipulować żywymi istotami w gierkach politycznych? To ostatnie draństwo. Araby i inne konie z naszych stadnin to nie koniki na szachownicy!Durni którzy tego nie pojmują może byłoby warto przyciąć PO ŁAPACH za majdrowanie przy stadninach szpicrutą raz a porządnie ?
      W efekcie tych politycznych manipulacji jednym z dyrektorów, na miejsce tych starych, doświadczonych,  został pan który "zawsze lubił koniki" chociaż nigdy konno nie jeździł więc nie wiadomo, czy odróżnia koński zad od przodu. Jak go koń kopnie to może będzie wiedział, że podszedł z niewłaściwej strony.....

UWAGA : Ciąg dalszy sprawy w poście powyżej, zatytułowanym : Aneks do postu KOŃ A SPRAWA POLSKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz