. Wczoraj , 19 kwietnia, razem z wieloma innymi osobami,
także z moim synem, brałam, po raz kolejny, udział w akcji „Żonkile”,
upamiętniającej datę wybuchu Powstania w Getcie warszawskim.
Wiem, że Marek Edelman, jeden z
powstańców, lekarz, w każdą rocznicę wybuchu tego powstania składał bukiet
żonkili pod pomnikiem Bohaterów Getta
Warszawskiego. Kilka dni temu przyjaciele opowiedzieli mi, dlaczego Marek
Edelman zawsze przynosił pod pomnik właśnie żonkile. Otóż współpracująca w
Getcie z Markiem Edelmanem lekarka o imieniu Alina, rzuciła bukiet żonkili,
które otrzymała od kogoś z okazji swoich urodzin, na ciało zastrzelonego chłopca, małego
skrzypka wirtuoza. Bardzo wzruszająca historia.
Rozdawaliśmy na warszawskim Żoliborzu,
znane już wielu osobom, papierowe żonkile, zaprojektowane kilka lat temu, przez jedną
z wolontariuszek Muzeum Polin i ulotki wyjaśniające co to za akcja.
Akcja, jak co roku jest reklamowana w
mediach, więc ludzie przeważnie wiedzą o co chodzi. Przechodnie w różnym wieku
brali chętnie od nas żonkile, niektórzy uśmiechali się, dziękowali. Po srogich
minach innych widać było, że nie są zupełnie zainteresowani, więc do takich
osób nie podchodziliśmy, żeby się nie narazić na niepotrzebne nieprzyjemności. Szkoda, ale cóż….
W pewnym momencie podeszłam do starszego
pana, z wyglądu inteligenta, pewnie pamiętającego wojnę. Myślę, że to był
jednak przebieraniec, udający inteligenta. Powiedziałam, że to kwiat
upamiętniający rocznicę wybuchu Powstania w Getcie. Na co pan oświadczył, że
gdyby ten kwiat był na pamiątkę Powstania Warszawskiego to by go przyjął ale
tak to nie przyjmie.
Jakie to smutne, że osoby, z wyglądu
zdawałoby się na tak zwanym „poziomie” tak łatwo szufladkują ludzi. Owszem, mawiało
się o arystokratach, ze mają „błękitną krew” ale to było tylko powiedzenie. Zawsze
myślałam, że krew zawsze ma kolor czerwony, niezależnie od tego, kto krwawi.
Żydzi w Getcie porwali się do czynu zbrojnego z góry skazanego na klęskę,
jeszcze bardziej niż Powstanie Warszawskie. Tak jak inni, nie chcieli umierać
bez walki. Zresztą wielu Żydów walczyło w różnych czasach w polskim wojsku.
Niektórzy z nich, po upadku Powstania w Getcie i brali też udział w Powstaniu Warszawskim bo
chociaż byli Żydami to jednak przede wszystkim czuli się Polakami. Niestety wielu
„prawdziwych” Polaków pierwszego sortu nadal jest przekonana, że tylko polska
krew przelana w Powstaniu Warszawskim ma kolor czerwony i tylko Ci, co ją
przelewali zasługują na uczczenie ich pamięci.
Maki są czerwone, żonkile żółte a krew zawsze czerwona !
Maki są czerwone, żonkile żółte a krew zawsze czerwona !
Być może dlatego, że jestem „nieprawdziwą Polką drugiego sortu z genami
zdrady”, uważam, że każda krew jest czerwona i każdy, kto ją przelewa w walce z
wrogiem ma prawo do tego, żeby o nim pamiętać. Jakie to smutne że wiele osób o
tym zapomina…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz