Bywają
kłamstwa, można powiedzieć szlachetne i w dobrej wierze, tak zwane
pobożne, tak jak wmawianie ciężko
choremu, że jest szansa na wyleczenie chociaż wszyscy wiedzą, że taka szansa
jest znikoma. To właśnie szlachetne kłamstwo bo podtrzymuje na duchu i czasem
pomaga jednak wyzdrowieć.
Są jednak kłamstwa perfidne, niszczące,
skłócające ludzi. Takim właśnie kłamstwem jest powtarzana od 6 lat, rzekoma „prawda”
o katastrofie samolotu rządowego pod Smoleńskiem. Sprawę badało wiele komisji
polskich, międzynarodowych, wypowiadało się na ten temat dziesiątki najbardziej
szanowanych w świecie specjalistów do spraw budowy samolotów, badań nad
katastrofami samolotowymi, specjalistów od nawigacji, i wszelkich innych
specjalności. Byli powoływani przez kolejne rządy, przez rząd kraju na którego terenie
zdarzyła się katastrofa. Wszyscy wydawali jednomyślne orzeczenie: to był
wypadek a nie zamach!
Po przejęciu władzy przez PiS znów sprawa
powróciła ze zwielokrotnioną siłą. Dla udowodnienia idei fix rządzących powołano
nową komisję i będą powoływane następne, do momentu, aż któraś jednoznacznie
stwierdzi : to był zamach i udowodni to w sposób wielce prawdopodobny. Ostatnia
komisja nie składa się ze specjalistów, ale z osób popierających rządzących,
więc pewnie wyda stosowne oświadczenie. Wszyscy doświadczeni, prawdziwi
specjaliści, biorący udział w dotychczasowych komisjach, w tym prokuratorzy
wojskowi, zostali pozwalniani lub porozsyłani po Polsce, byle z daleka od
stolicy.
Przypominam, że tej katastrofie zginęło 96
osób, ale tylko kilka, w tym osoby związane z PiS , poległo w zamachu. Pozostali
zginęli normalnie. W katastrofie.
A teraz wisienka na torcie. Kilka dni temu
Pan Jarosław Kaczyński udzielał wywiadu w związku z kolejną rocznicą.
Powiedział, że miał jakieś wewnętrzne przeczucie, żeby nie lecieć tym
samolotem. To dlaczego posłał nim swojego brata bliźniaka ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz